pdf @ download @ do ÂściÂągnięcia @ pobieranie @ ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jacqueline Baird
Zemsta miliardera
1
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Lśniący czarny jacht pruł fale szmaragdowych wód Morza
Śródziemnego. U wybrzeży Majorki zwolnił, a potem perfekcyjnie przybił do
mariny w Alcudii.
Guido Barberi uśmiechnął się z satysfakcją i oddał z powrotem ster
kapitanowi.
- Reszta należy do pana - rzekł.
Wyszedł na pokład, ubrany jedynie w białe szorty i płócienne pantofle.
Zerknął przelotnie na nabrzeże rojące się od turystów, a potem upewnił, że
załoga uwija się sprawnie przy cumach. Przyjrzał się z podziwem klasycznemu
staroświeckiemu jachtowi zacumowanemu tuż obok, i nagle znieruchomiał na
widok dwóch młodych kobiet zażywających kąpieli słonecznej na drewnianym
pokładzie.
Blondynka na leżaku obserwowała z wyraźnym zainteresowaniem
cumowanie jachtu. Uwagę Guida przykuła jednak jej towarzyszka, opalająca
się na łóżku plażowym.
To nie może być ona, powiedział do siebie.
Podniósł do oczu lornetkę, ogarnął wzrokiem zgrabną figurę i westchnął
ze zdziwienia na widok dwóch znajomych dołeczków u nasady pleców.
Leżała nieświadoma jego bacznego spojrzenia, pogrążona w lekturze
książki. Bujne złotobrązowe włosy miała związane w luźny węzeł.
Mężczyzna uśmiechnął się posępnie. Znał tylko jedną kobietę z takimi
charakterystycznymi dołeczkami. Niegdyś całował je, a potem brał w
posiadanie namiętne, chętne ciało ich właścicielki. Teraz znów ogarnęły go
dawne wspomnienia i wróciło pożądanie.
2
Wciąż dokładnie pamiętał ich pierwsze spotkanie. Oczarowała go uroda
tej dziewczyny. To była miłość od pierwszego wejrzenia, choć z perspektywy
minionych dziesięciu lat sądził, że powodowała nim wówczas jedynie czysta,
niepohamowana żądza.
W trakcie ich krótkiego małżeństwa nauczył się wiele o wiarołomstwie
kobiet... a zwłaszcza tej jednej. Wkrótce porzuciła go, zabierając czek, który
wyłudziła od jego ojca. A on, głupiec, nie mógł w to uwierzyć. Przekonał się
dopiero wtedy, gdy kilka dni po powrocie do Wielkiej Brytanii podjęła z konta
ćwierć miliona funtów. Prawnicy szybko przeprowadzili rozwód i aż do dziś
nigdy więcej jej nie widział.
- Spójrz, co za wspaniały jacht! Nazywa się Il Leonessa. Zresztą mniejsza
o jacht, popatrz na tego mężczyznę na pokładzie. Widziałaś kiedyś bardziej
oszałamiającego faceta?
Szturchnięta pod żebro Sara oderwała się niechętnie od fascynującego,
krwawego kryminału i kątem oka zerknęła na swą koleżankę.
- Och, Pat, daj spokój - rzuciła. - To już chyba setny grecki bóg
zstępujący z Olimpu, którego zauważyłaś w ciągu minionego tygodnia. A
przecież masz męża - dodała z uśmiechem.
- Uwierz mi, ten jest wyjątkowy... i założę się, że fantastyczny w łóżku.
Szkoda tylko, że nie odrywa wzroku od ciebie.
- Jesteś okropna - orzekła Sara, potrząsając głową, i wróciła do lektury.
- A ty marnujesz sobie życie - odparowała Pat. - Znalazłaś się na jachcie
goszczącym sześciu nieżonatych mężczyzn i jedynie dwie kobiety. Peter Wells
wyraźnie ma na ciebie ochotę, a ty każdą chwilę wolną od gotowania spędzasz
z nosem w książce. Gdzie się podział twój duch przygody? Ja w każdym razie
zaproszę tamtego przystojniaka na nasze wieczorne pożegnalne przyjęcie.
3
Dave nie będzie miał nic przeciwko temu, jeśli mu powiem, że robię to dla
ciebie.
- Ani się waż! - zaprotestowała Sara i usiadła wyprostowana. Wiedziała
jednak, że przyjaciółka waży się na wszystko, a jej mąż się nie sprzeciwi.
Odpowiedziała na rozpaczliwe telefoniczne wezwanie Pat. Zrezygnowała
z własnych planów urlopowych, przyleciała do Marsylii i przyłączyła się do
ich rejsu. Zgodziła się gotować na jachcie, gdyż wynajęty kucharz w ostatniej
chwili zrezygnował, a ona była świetną kucharką. Poza tym jako współ-
właścicielka firmy rachunkowej czasami prowadziła księgowość obojga
małżonków, więc znała ich trudną sytuację finansową.
Trzy lata temu, tuż po ślubie, Dave i Pat Smeatonowie porzucili swoje
posady i wydali wszystkie oszczędności oraz mnóstwo pożyczonych pieniędzy
na ten żaglowo-motorowy jacht. Zamierzali zarabiać na życie, organizując
rejsy z elementami szkolenia żeglarskiego. W teorii pomysł wyglądał dobrze,
lecz Pat zaszła w ciążę; wkrótce oboje będą musieli wrócić do Anglii i
poszukać stałego lokum. Jej mąż liczył, że wynajmie mieszkanie w Londynie i
zatrzyma jacht do czasu, aż dziecko podrośnie na tyle, by móc żeglować razem
z nimi.
Sara zdawała sobie sprawę z horrendalnych kosztów utrzymania tego
dużego, klasycznego drewnianego jachtu z czterema kabinami dla gości.
Wprawdzie pod pełnymi żaglami prezentował się romantycznie i efektownie,
był jednak dość wiekowy, a jego eksploatacja pochłaniała mnóstwo pieniędzy.
Choć Dave miał licencję kapitana i pełnił też rolę instruktora, a żona pomagała
mu we wszystkim, to jednak podczas rejsu musieli zatrudniać co najmniej
trzech wykwalifikowanych marynarzy oraz kucharza i chłopca okrętowego.
Olbrzymią sumę pochłaniało również ubezpieczenie jachtu i pasażerów. Sara
wiedziała o tym, gdyż osobiście załatwiła polisę.
4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl