[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rok V Nr 5 (25)
listopad 1998
ISSN 1234 8112
Trzydzieci lat encykliki HUMANAE VITAE
wiadectwo wiernoci
Ks. W³adys³aw Gasid³o
tym roku, 23 lipca, minê³o
trzydzieci lat od og³osze-
nia przez Ojca wiêtego
Paw³a VI g³onej encykliki Humanae
vitae - O zasadach moralnych w dzie-
dzinie przekazywania ¿ycia ludzkiego.
W ci¹gu minionego trzydziestolecia
powiedziano wiele na temat tego do-
kumentu, który poruszy³ sumienia
wiata. Jedni gwa³townie go atakowa-
li, inni namiêtnie polemizowali z za-
wartymi w nim zasadami, zarzucaj¹c
Papie¿owi wstecznictwo i nienad¹¿a-
nie za duchem czasu. Z drugiej jednak
strony, encyklika - jako wiadectwo
wiernoci wobec Pana wszelkiego ¿y-
cia, poszanowania Bo¿ego Prawa i po-
s³uszeñstwa Urzêdowi Nauczyciel-
skiemu Kocio³a - by³a przedmiotem
wnikliwych analiz oraz wywa¿onych
komentarzy teologicznych i duszpa-
sterskich. Owa wieloæ postaw i reak-
cji wobec Humanae vitae wiadczy
o wadze tej encykliki, która wywo³a³a
ogromne poruszenie w wiecie i po-
budzi³a wielu ludzi do studiowania
Magisterium Ecclesiae, katolickiej ety-
ki ma³¿eñskiej, a tak¿e do weryfikacji
w³asnych postaw moralnych. Papieski
dokument po prostu zmusza³ do okre-
lenia jasnego stanowiska wobec Bo-
¿ej wizji ma³¿eñstwa i rodziny, do opo-
wiedzenia siê za Ewangeli¹ ¿ycia, za
wiêtoci¹ rodzicielstwa lub przeciw
¿yciu, za cywilizacj¹ mierci a¿ do ak-
ceptacji zabijania w³¹cznie.
Wyzwanie i krytyka
Encyklika powstawa³a w burzliwym
czasie, podczas natê¿onego fermentu
myli i nieoczekiwanych pr¹dów w ³o-
nie samego Kocio³a po Soborze Wa-
tykañskim II; w atmosferze niezbyt
sprzyjaj¹cej studiowaniu i przyjmowa-
niu trudnych prawd ewangelicznych,
których trzeba by³o wtedy broniæ. Sam
Sobór Watykañski II, jako wydarzenie
donios³ej wagi, mo¿e dlatego, ¿e nie
tak czêste, by³ rozmaicie pojmowany
zarówno przez wielu cz³onków Ko-
cio³a jak i osoby stoj¹ce poza nim.
Byli i tacy, dla których Sobór stano-
wi³ okazjê do przykrawania Kocio³a
na w³asny u¿ytek. Powo³ywanie siê na
Sobór nie rzadko by³o tylko pretek-
stem do krytyki rzekomo niesoboro-
wych porz¹dków panuj¹cych w Ko-
ciele posoborowym. Ta atmosfera
udziela³a siê nie tylko zaanga¿owanym
w ¿ycie Kocio³a, ale tak¿e prostym
wiernym. Pewne, wrêcz groteskowe
sytuacje mog³y obrazowaæ panuj¹c¹
wówczas w niektórych krêgach atmos-
ferê: jedni postulowali zniesienie ce-
libatu kap³añskiego, a inni skrócenia
modlitw brewiarzowych. Kr¹¿y³ dow-
cip, ¿e Sobór z pewnoci¹ ograniczy
modlitwy kap³añskie do trzech Alle-
luja, przy czym jedno z nich bêdzie
mo¿na antycypowaæ, czyli odmówiæ
dzieñ wczeniej. Trzeba przyznaæ, ¿e
o ile wiêkszoæ episkopatów wiata
i teologów stanê³o po stronie Paw³a VI,
to jednak wielu katolików i niekatoli-
cy oraz niektórzy teologowie i bisku-
pi, niekoniecznie w z³ej wierze, doma-
gali siê zmiany dotychczasowego
stanowiska Kocio³a w kwestii prze-
kazywania ¿ycia ludzkiego, o której
traktuje encyklika, uznaj¹c to zadanie
jako bardzo donios³y obowi¹zek ma³-
¿onków (por.HV 1). Tak¿e zdecydo-
wana wiêkszoæ papieskiej komisji
ekspertów, powo³anej jeszcze przez
Jana XXIII w 1963 r., a rozszerzonej
do 75 osób przez Paw³a VI, po piêciu
latach pracy przed³o¿y³a w 1967 r.
Dokoñczenie na s. 4-5
W tym numerze:
ü Refleksje o Humanae Vitae (s. 1)
ü Interpretacja cyklu (s. 2)
ü Nowiny z medycyny (s.3)
ü Rodzinne wiêtowanie (s. 6)
ü Jak od¿ywiaæ siê w ci¹¿y? (s. 8)
ü Zapalenie piersi (s. 10)
ü Korespondencja z Norwegii (s. 12)
ü Szpitale przyjazne dziecku (s. 13)
ü Z poczty (s.15)
ü Refleksje Ojca wiêtego (s. 16)
W numerze grudniowym
miêdzy innymi:
Jak radziæ sobie z zapaleniem piersi?;
Powrót p³odnoci po porodzie; Zadowolenie
z planowania rodziny; Interpretacja cyklu
W
P
RAKTYKA
Wartoæ dowiadczenia
arta, któr¹ prezentujemy tym
razem, zosta³a przys³ana przez
kobietê prowadz¹c¹ obserwa-
cje od siedemnastu lat, szczêliw¹
matkê trojga dzieci, maj¹c¹ du¿e do-
wiadczenie w karmieniu ekologicz-
nym (zaczê³a prowadziæ obserwacje,
bêd¹c jeszcze nastolatk¹, na d³ugo
przed ma³¿eñstwem to dobry przy-
k³ad dla matek dorastaj¹cych córek, by
spróbowa³y zachêciæ je do zaintereso-
wania siê naturalnym planowaniem
rodziny).
Mamy tu zapis czwartego cyklu po
przyjciu na wiat trzeciego dziecka,
które maj¹c pó³tora roku, nadal jest
karmione piersi¹. Natomiast p³odnoæ
powróci³a po dwunastu miesi¹cach od
porodu (po poprzednich dwóch poro-
dach niep³odnoæ zwi¹zana z karmie-
niem trwa³a 17 i 14 miesiêcy).
Zanim przeanalizujemy kartê, war-
to zwróciæ uwagê na niezwykle rzetel-
ne i skrupulatne zapisywanie obja-
wów: temperatury, luzu i szyjki
macicy dziêki temu mamy dok³adny
i pe³ny obraz cyklu. W³acicielka kar-
ty stosuje te¿ w³asne symbole: K
krwawienie, Pl plamienie, NR luz
nierozci¹gliwy, W wilgotno. Napi-
sa³a równie¿: Poniewa¿ mam wielo-
letnie dowiadczenie (17 lat obserwa-
cji), pewne rzeczy traktujê bardziej na
wyczucie, np. kiedy zacz¹æ mierzyæ
temperaturê. Rzeczywicie, zauwa¿-
my, ¿e w tym cyklu pomiary zosta³y
rozpoczête w dniu 13 i to zupe³nie wy-
starczy³o. Natomiast osobom zdoby-
waj¹cym dopiero dowiadczenie radzi-
my, by zaczê³y mierzenie od szóstego
dnia cyklu - z up³ywem czasu i wy bê-
dziecie mogli dostosowaæ praktykê do
coraz bogatszej wiedzy. Przy okazji
zwróæmy jeszcze uwagê, na ogólnie
niski, ale jak napisa³a - typowy dla
tej pani, poziom temperatury. Takie
niskie temperatury (najni¿sza 35,9)
mog¹ byæ te¿ charakterystyczne dla
matek karmi¹cych. W zwi¹zku z takim
niskim poziomem trzeba by³o dopisaæ
nowe wartoci z boku wykresu.
W przedstawionym tu cyklu za-
uwa¿amy rozbie¿noæ pomiêdzy prze-
biegiem objawów temperatury i szyj-
ki macicy a luzem. Dzieñ 20 jest
bowiem pierwszym dniem wzrostu
temperatury po jajeczkowaniu, jest to
zarazem pierwszy dzieñ zamykania siê
szyjki, natomiast odczucie wilgotno-
ci, które przypominamy równie¿
jest oznak¹ p³odnoci, utrzymuje siê
jeszcze do dnia 22. Gdyby by³a to kar-
ta kobiety niedowiadczonej, mo¿na
by podejrzewaæ, ¿e mo¿e nie ma ona
jeszcze pewnoci w obserwacji od-
czuæ, ale w³acicielka karty zapewni-
³a, ¿e nie mia³a tu ¿adnych w¹tpliwo-
ci. Cykl ten mo¿e wiêc ilustrowaæ
podstawow¹ zasadê metody objawo-
wo termicznej: objawy wzajemnie
siê uzupe³niaj¹ i nie mo¿emy ulegaæ
pokusie zignorowania którego z nich.
W tym wypadku, mimo ¿e temperatu-
ra i szyjka wskazywa³y ju¿ na niep³od-
noæ, ma³¿onkowie musieli poczekaæ
na szczyt luzu, by zastosowaæ któr¹
ze standardowych regu³. Szeæ dni
przed wzrostem: 14 19, poziom ni¿-
szy: 36,2, poziom wy¿szy: 36,4, pe³ny
wzrost temperatury: dni 22, 23, 24.
Wed³ug regu³y A (trzy dni pe³nego
wzrostu, potwierdzone co najmniej
dwoma dniami wysychania luzu)
faza III zaczyna siê wieczorem 24
dnia cyklu.
Jeli chodzi o wyznaczenie koñca
fazy I to mo¿emy to zrobiæ na kilka
sposobów. Wed³ug regu³y klinicznej
pierwszych szeæ dni cyklu uznamy za
niep³odne; wed³ug regu³y 21 dni bê-
dzie to siedem dni; za zgodnie z re-
gu³¹ ostatniego dnia suchego faza I
koñczy siê dnia 9, tak samo jak we-
d³ug regu³y Döringa (najwczeniejszy
dzieñ wzrostu temperatury z dotych-
czasowych cykli minus siedem).
I jeszcze jedna bardzo wa¿na spra-
wa: zdobycie wprawy w prowadzeniu
i interpretacji obserwacji pozwala cie-
szyæ siê sob¹ tak¿e w tych okresach
naszego ma³¿eñskiego ¿ycia, kiedy
mamy powody, by poczekaæ z kolej-
nym poczêciem. W naturalnym plano-
waniu rodziny nie chodzi przecie¿ o
to, by odmawiaæ sobie tej radoci i bli-
skoci.
Bo¿ena Tabor
2
Fundamenty Rodziny nr 5/1998
K
M
EDYCYNKI
Nowiny
z medycyny
noci ojca, grozi dwukrotnie wiêksze
ryzyko trafienia do wiêzienia przed
ukoñczeniem 30 roku ¿ycia ni¿ ich ró-
wienikom z pe³nych rodzin. W progra-
mie badawczym, który trwa³ od 1979
do 1993 roku, uczestniczy³o 6 400 mê¿-
czyzn w wieku od 14 do 22 lat.
Naukowcy stwierdzili, ¿e obecnoæ
troskliwego naturalnego ojca jest nie do
zast¹pienia. Jego braku nie rekompen-
suje ojczym, poniewa¿ w rodzinach
rozbitych pojawiaj¹ siê ró¿ne proble-
my, które mog¹ skomplikowaæ sytuacjê
dzieci. Dziewiêædziesi¹t procent
uczestników programu przysz³o na
wiat w pe³nej rodzinie, ale przy koñcu
badañ a¿ 40 procent badanych ¿y³o
w rodzinie niepe³nej.
Wyniki uzyskane w trakcie innego
badania z udzia³em 14 700 nastolatek
wskazuj¹, ¿e ta sama prawid³owoæ
powtarza siê w przypadku dziewcz¹t.
Okaza³o siê, ¿e dziewczêta, które mia-
³y troskliwych ojców, o wiele rzadziej
rozpoczyna³y wspó³¿ycie seksualne
przed lubem, rzadziej siêga³y po alko-
hol i narkotyki i wykazywa³y ni¿szy
poziom agresji.
Alkohol i p³odnoæ
Kobiety staraj¹ce siê o poczêcie
dziecka powinny zrezygnowaæ z al-
koholu stwierdzaj¹ duñscy naukow-
cy, których badania omawia British Me-
dical Journal. W eksperymencie wziê³o
udzia³ 430 ma³¿eñstw w wieku 20 35
lat, po raz pierwszy staraj¹cych siê
o poczêcie. Okaza³o siê, ¿e nawet nie-
wielkie dawki alkoholu (lampka wina,
kufel piwa, kieliszek likieru) spo¿ywa-
ne kilka razy w tygodniu (1 5 razy)
spowodowa³o obni¿enie p³odnoci
o oko³o czterdzieci procent w porów-
naniu z kobietami, które nie spo¿ywa³y
alkoholu. Natomiast kobiety, które siê-
ga³y po alkohol czêciej ni¿ 10 razy w
tygodniu, mia³y p³odnoæ obni¿on¹
o oko³o 66 procent w stosunku do ko-
biet niepij¹cych. Aby unikn¹æ b³êdów
spowodowanych innymi czynnikami,
naukowcy uwzglêdniali równie¿ takie
elementy jak: indeks masy cia³a kobiet,
przebyte choroby narz¹dów rodnych,
iloæ plemników w nasieniu.
Ju¿ wczeniej by³o wiadomo, ¿e
nadu¿ywanie alkoholu os³abia p³od-
noæ, ale nie s¹dzono, ¿e równie¿ jego
umiarkowane spo¿ycie mo¿e mieæ po-
dobne skutki. Jest to istotne odkrycie,
poniewa¿ wraz ze wzrastaj¹cym spo-
¿yciem alkoholu w wielu krajach, staje
siê jasne, ¿e nawet niewielki negatyw-
ny wp³yw tego zjawiska na p³odnoæ nie
pozostaje bez znaczenia dla zdrowia
spo³eczeñstw stwierdza British Me-
dical Journal.
(BMJ, vol. 317/1998, s. 505)
prowadzonych na zlecenie czeskiego
rz¹du oraz Agencji Ochrony rodowi-
ska ONZ badaniach nawyków zwi¹za-
nych z piciem alkoholu i paleniem
uczestniczyli osiemnastoletni mê¿czy-
ni. Okaza³o siê, ¿e u palaczy czêciej
ni¿ u niepal¹cych wystêpowa³a niepra-
wid³owoæ polegaj¹ca na obecnoci
dodatkowego chromosomu Y, a poza
tym w ich p³ynie nasiennym by³o mniej
plemników. Ju¿ dawno wiadomo o ne-
gatywnym wp³ywie palenia tytoniu na
iloæ nasienia, natomiast po raz pierw-
szy odkryto, ¿e mo¿e ono równie¿ po-
wodowaæ defekty materia³u genetycz-
nego.
Z kolei dr Ken Takeda oraz jego
wspó³pracownicy z Uniwersytetu Tokij-
skiego zbadali wp³yw d³ugotrwa³ego
oddzia³ywania wysokiego stê¿enia spa-
lin z silników diesla na iloæ nasienia
u szczurów. Przez szeæ miesiêcy, dwa-
nacie godzin dziennie poddawano
zwierzêta dzia³aniu trzech poziomów
stê¿eñ spalin, z których najni¿szy by³
odpowiada³ dwukrotnej zawartoci spa-
lin w mocno zanieczyszczonej atmos-
ferze Tokio. Okaza³o siê, ¿e w porów-
naniu ze szczurami z grupy kontrolnej
iloæ nasienia u zatruwanych gryzoni
by³a o 21, 36 i 53 procent mniejsza,
w zale¿noci od poziomu stê¿enia spa-
lin. Wyniki tych badañ nie s¹ zbyt opty-
mistyczne, szczególnie dla mê¿czyzn
mieszkaj¹cych w du¿ych miastach.
(Internet Parents Place)
(Reuters 28 VIII 1998)
Religijni dziadkowie
Do interesuj¹cych wniosków doszli
naukowcy z Uniwersytetu Stanowego
w Pensylwanii i z Uniwersytetu Pó³noc-
nej Karoliny. 23 sierpnia tego roku
w San Francisco, na dorocznym zje-
dzie Amerykañskiego Towarzystwa So-
cjologicznego przedstawili oni wyniki
badañ przeprowadzonych wród 500
rodzin mieszkaj¹cych w wiejskich re-
gionach stanu Iowa. Badaczy intereso-
wa³ zwi¹zek pomiêdzy religijnoci¹
dziadków a ich zaanga¿owaniem
w opiekê i wychowanie wnuków. Oka-
za³o siê, ¿e jeli dziadkowie chodzili
czêsto do kocio³a, byli zaanga¿owani
w prowadzenie szkó³ki niedzielnej lub
prowadzili katechezê i modlili siê, tym
bli¿sze by³y ich relacje z wnukami: czê-
ciej je odwiedzali, opiekowali siê nimi
podczas choroby, byli ich przyjació³mi
i nauczycielami. Religijni dziadkowie
byli równie¿ bardziej zwi¹zani z pozo-
sta³ymi cz³onkami rodziny.
(Internet Baby Center)
Poszukiwani dobrzy ojcowie
Ojcowie nie zdaj¹ sobie czêsto
sprawy z tego, jak wa¿n¹ rolê odgry-
waj¹ w ¿yciu swoich dzieci, a szcze-
gólnie synów. Wyniki badañ przepro-
wadzonych na Uniwersytecie Pó³nocnej
Karoliny w USA wskazuj¹, ¿e ch³op-
com, którym zabrak³o troskliwej obec-
Panowie - szanujcie siê
Palenie papierosów przez m³o-
dych mê¿czyzn mo¿e spowodowaæ
uszkodzenia materia³u genetycznego
zawartego w plemnikach, a co za tym
idzie, póniejsz¹ niep³odnoæ. W prze-
Fundamenty Rodziny nr 5/1998
3
M
ORALNOÆ
wiadectwo
wiernoci
co wiêcej - pozosta³ sam, nie znajdu-
j¹c oparcia nawet w komisji, której
celem by³a pomoc w powstawaniu do-
kumentu, poniewa¿ jej badania i osta-
teczne wnioski posz³y w niew³aci-
wym kierunku. Ale czy rzeczywicie
Papie¿ pozosta³ sam? Ojciec wiêty,
G³owa Kocio³a i stró¿ depozytu wia-
ry zaczerpn¹³ z niezm¹conego ród³a:
zag³êbi³ siê w Koció³, siêgn¹³ po nie-
zmienn¹ naukê Chrystusa i w wietle
Ducha wiêtego znalaz³ oparcie w re-
alizacji swego zamierzenia.
dokoñczenie ze s. 1
cyklika jako dokument póniejszy
mia³a byæ rzekomo pomys³em Paw³a
VI, a zatem normy w niej zawarte nie-
koniecznie musz¹ byæ ca³kowicie obo-
wi¹zuj¹ce. Zarzuty te by³y chybione
najpierw dlatego, ¿e Konstytucja dusz-
pasterska o Kociele w wiecie wspó³-
czesnym Gaudium et spes Soboru
Watykañskiego II w rozdziale pt. Po-
parcie nale¿ne godnoci ma³¿eñstwa
i rodziny naucza o ma³¿eñskiej p³od-
noci i o uzgodnionej mi³oci ma³¿eñ-
skiej z poszanowaniem ¿ycia ludzkie-
go (zob. KDK 50-51). Pawe³ VI
nawi¹za³ do nich i wyci¹gn¹³ praktycz-
ne wnioski w postaci norm moralnych.
B³êdne oceny dokumentu papieskiego,
a tak¿e atmosfera sensacji, a mo¿e na-
wet w niektórych rodowiskach prze-
ra¿enie, jakie towarzyszy³y og³oszeniu
encykliki i wywo³ane sprzeciwy
w odniesieniu do zasad etycznej regu-
lacji poczêæ zawartych w dokumencie,
mia³y swoje ród³o przede wszystkim
w przeniesieniu ca³ej dyskusji na tak¹
p³aszczyznê, na której nie mo¿na po-
szukiwaæ uzasadnienia norm zawar-
tych w Humanae vitae. W³aciw¹
p³aszczyzn¹ rozwa¿añ i drog¹ rozwi¹-
zywania zagadnieñ zawartych w ency-
klice jest eklezjologia ze swoimi ró-
d³ami i w³aciw¹ metodologi¹.
Encyklika nie mo¿e byæ owocem aka-
demickiej dysputy, nie jest te¿ wyni-
kiem spekulacji filozoficznych czy
nawet teologicznych. Jest dokumen-
tem Urzêdu Nauczycielskiego Kocio-
³a. A zatem konieczna jest znajomoæ
nauki o wspólnocie Kocio³a - tylko
sam Koció³ mo¿e mówiæ o sobie.
W³anie na Soborze stawiano takie py-
tania: Kociele co mówisz sam o so-
bie? Nie mo¿na Kocio³a oceniaæ
z punktu widzenia metody i wymagañ
stawianych rozprawom z dziedziny
nauk przyrodniczych. Papie¿ stan¹³
przed niezwykle trudnym wyzwaniem,
s³ynny raport, w którym postulowa³a
now¹ interpretacjê prawa natury
i uznanie antykoncepcji. Tylko czte-
rech cz³onków komisji z³o¿y³o swoje
votum separatum. Komisja ta sk³ada-
³a siê w wiêkszoci z zachodnich eks-
pertów w dziedzinie teologii, biologii,
medycyny i socjologii zafascynowa-
nych postêpami techniki, zw³aszcza
w dziedzinie produkcji rodków anty-
koncepcyjnych, szczególnie nowymi
preparatami hormonalnymi i wk³adka-
mi domacicznymi. Chyba nie zdawa-
no sobie jeszcze wtedy sprawy z ca³ej
prawdy o niszcz¹cym dzia³aniu prepa-
ratów antykoncepcyjnych ani nie bra-
no pod uwagê faktu, ¿e niektóre z tych
rodków dzia³aj¹ poronnie, a wiêc
niszcz¹ poczête ¿ycie ludzkie. Ojciec
wiêty zosta³ postawiony w bardzo
trudnej sytuacji odrzucaj¹c werdykt
komisji ekspertów, tym bardziej, ¿e
podobne tezy g³oszono w wielu za-
chodnich orodkach teologicznych,
zw³aszcza w Niemczech (o. Bernard
Häring, Karl Rahner). Jakby tego by³o
ma³o, w 1966 roku, w diecezji mona-
chijskiej, za czasów kard. Juliusza
Döpfnera wydano instrukcjê duszpa-
stersk¹ zezwalaj¹c¹ dopuszczanie do
Sakramentów w. tych wiernych, któ-
rzy stosuj¹ antykoncepcjê. Echa tam-
tych wydarzeñ dociera³y równie¿ do
Polski. Os³awiony artyku³ Karla Rah-
nera, w którym autor wyra¿a swój ne-
gatywny stosunek do nauki zawartej
w Humanae vitae, opublikowa³ w 1969
r. miesiêcznik Wiê. Krytykê zasad
wy³o¿onych w encyklice Humanae vi-
tae próbowano opieraæ na b³êdnych
twierdzeniach, jakoby Sobór nie zaj-
mowa³ siê problematyk¹ ma³¿eñsk¹
i rodzinn¹, zw³aszcza w odniesieniu do
zasad moralnych w dziedzinie przeka-
zywania ¿ycia ludzkiego. Dlatego en-
Memorandum z Ulm
i Memoria³ Krakowski
Obok wspomnianych róde³ i ja-
snych wytycznych Soboru Watykañ-
skiego II wielk¹ pomoc¹ dla Paw³a VI
okaza³y siê memoria³y z³o¿one na jego
rêce w latach 1967-1968. Wspomnê tu
o dwóch. Pierwszy, tzw. Memorandum
z Ulm, zosta³ opracowany i przedsta-
wiony Ojcu wiêtemu przez lekarzy,
uczestników sympozjum medycznego
w Ulm (RFN) w 1967 r. Argumenta-
cja uzasadniaj¹ca normy etyczne za-
warte w encyklice mia³a wprawdzie
charakter empiryczny, dlatego traktu-
j¹c o zasadach przekazywania ¿ycia
ludzkiego nie odwo³ywa³a siê do na-
uki objawionej. Niemniej jednak wy-
niki badañ przedstawione w tym Me-
morandum mia³y wielkie znaczenie,
zw³aszcza w konfrontacji z werdyktem
papieskiej komisji ekspertów. Przede
wszystkim ujawniono, ¿e niektóre
rodki uznawane za antykoncepcyjne
maj¹ dzia³anie wczesnoporonne i ¿e
z punktu widzenia biologii i medycy-
ny s¹ nie do przyjêcia równie¿ rodki
antykoncepcyjne. Memorandum z Ulm
dla Paw³a VI mia³o wielkie znaczenie
jako g³os uczonych reprezentuj¹cych
nauki dowiadczalne. Dokument urós³
jeszcze do wiêkszej rangi kiedy pod
nim znalaz³y siê równie¿ nazwiska
powszechnie znanych uczonych takich
jak J. Rötzer (twórca naturalnej meto-
dy regulacji poczêæ), prof. E. Blechsch-
midt z Getyngi (twórca anatomii czyn-
nociowej okresu embrionalnego
cz³owieka) oraz prof. J. Lejeune z Pary-
¿a (s³ynny genetyk, póniejszy Przewod-
nicz¹cy Papieskiej Akademii ¯ycia).
4
Fundamenty Rodziny nr 5/1998
M
ORALNOÆ
Drugim niezwykle wa¿nym ró-
d³em, które sta³o siê zapleczem dla en-
cykliki by³ opracowany w Krakowie
memoria³ dostarczony Ojcu wiêtemu
przez kard. Karola Wojty³ê. Prace nad
Memoria³em Krakowskim trwa³y dwa
lata (1966-1968). Nosi on tytu³: Pod-
stawy nauki Kocio³a dotycz¹cej za-
sad ¿ycia ma³¿eñskiego. Powsta³ z ini-
cjatywy i przy wspó³udziale ówczesnego
Metropolity Krakowskiego w tamtej-
szym rodowisku teologicznym. Wraz
z kardyna³em. Karolem Wojty³¹ w
opracowaniu tego dokumentu brali
udzia³: póniejszy biskup - ks. Stani-
s³aw Smoleñski, ks. Juliusz Turowicz,
ks. Jerzy Bajda, ks. Tadeusz lipko
i o. Karol Meissner. Dokument zosta³
napisany w jêzyku francuskim. Sk³a-
da siê z piêciu zasadniczych czêci.
W pierwszej przedstawiono ró¿ne
punkty widzenia w odniesieniu do mo-
ralnych zasad ¿ycia ma³¿eñskiego, wy-
kazano niezmiennoæ nauki Kocio³a
i jej nieomylnoæ, tak¿e wtedy kiedy
nie jest uroczystym wyjanianiem na-
uki objawionej. Ponadto poddano
gruntownej analizie pojêcie prawa na-
turalnego, antropologii chrzecijañ-
skiej na których fundamencie kszta³-
tuj¹ siê zasady moralnoci
chrzecijañskiej. Z³o moralne antykon-
cepcji przedstawiono w czêci drugiej.
Antykoncepcja jest patologi¹ ¿ycia
ma³¿eñskiego, co wynika z samej isto-
ty mi³oci. Równie¿ godnoæ osoby
ludzkiej uzasadnia nieetyczny charak-
ter wspó³¿ycia antykoncepcyjnego,
niezgodnego z natur¹ stosunku seksu-
alnego i niszcz¹cego podstawow¹
strukturê wspólnoty ma³¿eñskiej. S¹ to
bardzo wa¿ne stwierdzenia, które z³o
antykoncepcji upatruj¹ nie tylko w sa-
mym jej niszczycielskim charakterze
z punktu widzenia medycznego czy
psychofizycznego lecz wskazuj¹ na
to, ¿e antykoncepcja zawsze bêdzie
czynem niemoralnym choæby nawet
nie by³a szkodliwa dla zdrowia. Czêæ
trzecia memoria³u zawiera omówienie
podstawowych zasad odpowiedzialne-
go rodzicielstwa oraz kryteriów, które
nale¿y uwzglêdniæ przy decydowaniu
o iloci dzieci w rodzinie, a które zo-
sta³y ju¿ okrelone w Konstytucji
duszpasterskiej o Kociele w wiecie
wspó³czesnym Gaudium et spes (KDK
50), a tak¿e w encyklice Paw³a VI O
popieraniu rozwoju ludów Populorum
progressio (37). W tej czêci zwróco-
no równie¿ uwagê na zasady moralne
odnosz¹ce siê do ¿ycia intymnego
ma³¿onków, stwierdzaj¹c, ¿e jednoæ
i rodzicielstwo stanowi¹ nieroz³¹czn¹
funkcjê zbli¿enia ma³¿eñskiego, a we-
wnêtrzny ³ad stosunku ma³¿eñskiego
wymaga zawsze naturalnego zbli¿enia,
otwartego na ¿ycie. Na szczególn¹
uwagê zas³uguje tu sformu³owanie kie-
nych metod kierowania p³odnoci¹.
Krakowski Memoria³ opracowany
przez kompetentnych znawców z za-
kresu teologii, filozofii, seksuologii
i medycyny wspó³brzmi¹cy z nauk¹
Soboru Watykañskiego II, przedstawi³
szczegó³owe opracowanie zasad w
dziedzinie przekazywania ¿ycia ludz-
kiego. Nic wiêc dziwnego, ¿e Pawe³
VI przyj¹³ go z wdziêcznoci¹. Z ca³¹
pewnoci¹ sta³ siê oparciem dla Ojca
wiêtego w czasie, kiedy wiat tak
zaciekle broni³ siê przed prawd¹, któ-
r¹ mia³ Papie¿ na nowo wiatu przed-
stawiæ w encyklice Humanae vitae.
Natomiast po ukazaniu siê encykliki
Ojciec wiêty Pawe³ VI przyj¹³ opra-
cowanie kard. Karola Wojty³y jako
oficjalny komentarz do Humanae vi-
tae i poleci³ go opublikowaæ: La veri-
ta delEnciclica Humanae vitae
(LOsservatore Romano 5/1969).
Jest to znana tak¿e w jêzyku polskim
rozprawa Kardyna³a Prawda encykli-
ki Humanae vitae. Równie¿ Wprowa-
dzenie do encykliki Humanae vitae au-
torstwa Kardyna³a z Krakowa
otwiera³o jej wydanie w 1969 r. przy-
gotowane przez Wydawnictwo Waty-
kañskie. Czytamy tam m.in. s³owa
o odpowiedzialnoci jak¹ Ojciec wiê-
ty Pawe³ VI podj¹³ wobec ca³ego Ko-
cio³a i ludzkoci w encyklice Huma-
nae vitae, staj¹c siê najbardziej
autorytatywnym i najbardziej auten-
tycznym «wiadkiem Boskiej i kato-
lickiej prawdy» (KK 25). Mia³ przy
tym pe³n¹ wiadomoæ, ¿e przez tê
prawdê On Sam i Koció³ z nim zjed-
noczony, staje siê «znakiem, któremu
sprzeciwiaæ siê bêd¹» (£k 2,34), i da³
tej wiadomoci wyraz.q
Ojciec wiêty Pawe³ VI
rowanie rozumne, poniewa¿ nieodpo-
wiedzialne i nierozumne zachowanie
ma³¿onków, ich b³êdy i lekcewa¿enie
zasad s¹ najczêstszymi przyczynami
komplikacji w kierowaniu p³odnoci¹,
za co z kolei obwinia siê Koció³.
W czwartej czêci, która w dalszym
ci¹gu zajmuje siê odpowiedzialnym
rodzicielstwem, autorzy Memoria³u
omawiaj¹ naturalne metody regulacji
poczêæ. Wykazuj¹ dodatni wp³yw sto-
sowania metody termicznej (by³a ona
wówczas powszechnie znana i stoso-
wana). Autorzy podkrelaj¹ wielkie
znaczenie naturalnych metod dla zdro-
wia ma³¿onków maj¹ce istotny wp³yw
na rozwój ich mi³oci. Ostatnia, pi¹ta
czêæ memoria³u dotyczy problemów
duszpasterskich, zw³aszcza wychowa-
nia, dzia³alnoci duszpasterskiej Ko-
cio³a i zadañ laikatu w apostolstwie
na rzecz rodzin i ich zaanga¿owania
w kierunku upowszechniania natural-
Ks. W³adys³aw Gasid³o - autor wielu pu-
blikacji, m.in. ksi¹¿ki Z zagadnieñ etyki ma³-
¿eñskiej i rodzinnej. Jest proboszczem w kra-
kowskim kociele w. Anny.
Przez wiele lat, za pasterzowania w Krako-
wie Kardyna³a Karola Wojty³y, ksi¹dz Gasid³o
kierowa³ Wydzia³em Duszpasterstwa Rodzin Ku-
rii Metropolitarnej i by³ jednym zbliskich wspó³-
pracowników obecnego Papie¿a.
Nasz cykl rozwa¿añ o encyklice Humanae
vitae zamkniemy w nastêpnym numerze rów-
nie¿ artyku³em ksiêdza W³adys³¹wa Gasid³y.
Fundamenty Rodziny nr 5/1998
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]