[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Polityka a religiaMarek CzachorowskiKatolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła IIWSakralny wymiar ludzkiej płciowościLiście do Rzymianświęty Paweł Apostoł określił starożytnyhomoseksualizm jako karę za bałwochwalstwo1. Nie wkra-czając w teologiczny aspekt tego zagadnienia to twierdzenieświętego Pawła otwiera pytanie sensu stricte filozoficzne: czy homo-seksualizm może być uznany ze swej istoty za konsekwencję nieres-pektowania sakralnego wymiaru rzeczywistości, czyli konsekwencjętego, co określamy jako „bałwochwalstwo”? Jeśli św. Paweł uznał aku-rat homoseksualizm jako odpowiednią karę za „bałwochwalstwo” – anie jakieś inne nieraz trapiące człowieka moralne i fizyczne słabości– to widać z tego powodu, że ludzka seksualność z konieczności po-wiązana jest ze sferą sakralną. Wiadomo, że pewien wymiar owej sfe-ry dostępny jest czysto filozoficznemu poznaniu. Czy owo poznanieodsłania jednak jakiś sakralny wymiar ludzkiej płciowości? Na czymon polega? Dlaczego właśnie homoseksualizm miałby być istotniezwiązany z jego nierespektowaniem? Czy tradycja filozofii klasycznej– w samych jej początkach – ten wymiar i jego związek z homoseksu-alizmem dostrzega w całej rozciągłości?Odpowiedzi na te pytania otworzą drogę rozwiązaniu aktualnejdzisiaj kwestii o stosunek polityki do tego sakralnego wymiaru ludz-kiej płciowości. Jakie winny być granice regulacji prawnych odnośnieRz, 1. „Poprzedzająca zaś wina polegała na tym: »A ponieważ nie uznaliza słuszne posiadać znajomości Boga«”.1polityka a religia.indd 2252007-03-28 08:32:14Marek Czachorowskido tego wymiaru? A może raczej w ogóle życie polityczne nie powin-no zajmować się tym wymiarem? Czy zatem władze państwa powin-ny np. ścigać cudzołożników czy homoseksualistów i tych wszystkich,którzy ewentualnie gwałcą ten sakralny sens ludzkiej płciowości?A może raczej państwo ma obowiązek chronić dokonujących tychczynów? Nierzadko przecież dzisiaj się twierdzi, iż homoseksuali-ści winni otrzymać ochronę prawną instytucji tzw. związków part-nerskich. A może jest jeszcze inne rozwiązanie, odmienne od tychzarysowanych?1. Współuczestniczenie w dziele stwarzania osoby ludzkiejCzy ludzka płciowość zawiera jakieś szczególne odniesienie do Boga,jakiś wymiar sakralny? Odniesienie „szczególne”, ponieważ każde na-sze moralne działanie takie odniesienia z konieczności zawiera. Skoroadresatem i podmiotem działania moralnego jest przygodna osobaludzka, to jej niekonieczne istnienie oraz istota muszą zależeć od Ab-solutu Istnienia, Bytu, który musi istnieć. Każde zatem nasze moral-ne działanie posiada wymiar sakralny. Czy jest jednak jeszcze jakiśaspekt tego wymiaru, swoisty dla dziedziny ludzkiej płciowości? Nie-które nurty etyki seksualnej wymiar ten dostrzegają. Zdaniem np. Ka-rola Wojtyły wymiar ten odsłania się poprzez dostrzeżenie w ludzkiejpłciowości sfery przekazywania istnienia2. Nie ma bowiem innej dro-gi zaistnienia człowieka jak droga poprzez płciowość ludzkiej cieles-ności. Mężczyzna i kobieta podejmując współżycie płciowe wkraczajązatem w nurt przekazywania istnienia. Przekazywania istnienia jedy-nej i niepowtarzalnej ludzkiej osobie, co więcej – własnemu dziecku.Por. K. Wojtyła,Miłość i odpowiedzialność,Lublin 1986 (rozdział „Interpre-tacja popędu”).2226polityka a religia.indd 2262007-03-28 08:32:14Sakralny wymiar ludzkiej płciowościTą zatem drogą odsłania się sakralny sens ludzkiej płciowości: współ-uczestnictwo człowieka w Bożym dziele stwarzania osoby ludzkiej.Wprawdzie to „przekazywanie istnienia” występuje w całym świe-cie przyrody, to jednak zupełnie nowy poziom uzyskuje w ludzkimświecie, świecie ludzkiej płciowości. Tutaj człowiek współuczest-niczy w dziele przekazywania istnienia osobie ludzkiej, bytu zatemszczególnego, bytu noszącego szczególne podobieństwo do Stwórcy,Dawcy Istnienia. Ludzkie przekazywanie istnienia posiada zatem nie-porównywalną rangę w stosunku do tego, co ma miejsce w świecieprzyrody, rangę współuczestniczenia w dziele przekazywania istnie-nia samemu „obrazowi Boga”, którym to „obrazem” (w języku teo-logicznym) jest jedyna i niepowtarzalna ludzka osoba. Tutaj zatemjuż odnajdujemy swoisty „sakralny” sens ludzkiej płciowości.Czy ten sens znajduje swoją identyfikację u głównych twórców kla-sycznej filozofii? W platońskimFedonieSokrates wyklucza dopusz-czalność samobójstwa, ponieważ ludzkie istnienie jest „własnościąbogów”. Widać, że ojciec etyki dostrzegał sakralny wymiar ludzkiegożycia. Czy dostrzegał jednak ową „własność” także odnośnie do ludz-kiej płciowości? Czy dostrzegali to jego najwybitniejsi kontynuatorzy,Platon i Arystoteles?Klemens z Aleksandrii – znakomity znawca starożytności filozo-ficznej – wyraził opinię, iż wszystkie szkoły filozoficzne tej epoki łą-czyło wspólne przekonanie, iż przekazywanie istnienia (prokreacja)jest czymś samym w sobie złym, co najwyżej usprawiedliwionym z racjidobra istnienia państwa czy dobra całego gatunku ludzkiego3. Nieza-leżnie od tego, czy można się w całej rozciągłości zgodzić z Klemensem,potwierdzają tę diagnozę pewne rozwiązania akceptowane np. przezPlatona. Jego bowiem zdaniem (Państwo) sferę ludzkiej płciowościnależy poddać w całości kontroli państwa, aby tą drogą zrealizowaćjego ponadindywidualne dobro, którym jest między innymi prężność3Por. Klemens Aleksandryjski,Kobierce,t. I, Warszawa 1994, III.227polityka a religia.indd 2272007-03-28 08:32:14Marek Czachorowskibiologiczna. Wymienialni małżonkowie mieliby zatem być dobieraniprzez władze przy pomocy kryteriów eugenicznych. Elementem tegoprogramu była antykoncepcja, aborcja i dzieciobójstwo4.Arystoteles wprawdzie krytykuje wPolityceplatoński pomysł„wspólnoty kobiet i dzieci”, jednak także pozytywnie oceniał antykon-cepcję i aborcję. Jego zdaniem „należałoby zaprowadzić raczej ogra-niczenia co do rodzenia dzieci, tak żeby ich nie płodzić ponad pewnąliczbę; liczbę tę należałoby określić (...). Jeśli zaś nie poczyni się żad-nych ograniczeń urodzin, jak to się przeważnie dzieje w państwach,to z konieczności pociągnie to za sobą zubożenie obywateli, ubóstwozaś wywołuje zaburzenia i zbrodnie”5. Kontrolę życia małżeńskiegoprzez państwo Stagiryta uzasadniał także racjami eugenicznymi. Po-stulował bowiem, aby „nie wychowywać żadnego dziecka wykazu-jącego kalectwo”. Z uwagi jednak na istniejące obyczaje, które „niepozwalają żadnego noworodka usuwać”, należy „spowodować jegoporonienie zanim jeszcze czucie i życie w nie wstąpi”6, jeżeli małżon-kowie przekroczą przypisany przez państwo limit urodzeń.Obydwaj filozofowie traktują zatem – na gruncie tych rozwią-zań – sferę ludzkiej prokreacji jako poddaną ludzkiej manipulacji,a zwłaszcza manipulacji przez władze w państwie. Nie widać w tychpoglądach żadnego śladu traktowania tej sfery jako terenu równieżinterwencji jakiegoś sacrum, którego „prawo własności” należałobybezwzględnie uszanować. Można się zastanawiać nad przyczynamizapoznania przez tych filozofów „sakralnego” wymiaru ludzkiej pro-kreacji. Jedną z nich z pewnością jest ograniczona koncepcja BogaPor.Państwo,V. 9.5Polityka,II, 3. 7.6Polityka,VII, 14.10 (1335b). Oceniając stanowisko Arystotelesa, należy jed-nak pamiętać, że ocenę aborcji uzależniał on od założenia dotyczącego ontycznejpozycji płodu: „Bo co tu jest godziwe, a co nie, zależeć będzie od tego, czy płódjuż czucie i życie posiada”.4228polityka a religia.indd 2282007-03-28 08:32:14Sakralny wymiar ludzkiej płciowościw obydwu systemach filozoficznych. Uchwyceniu sakralnego wymia-ru ludzkiej prokreacji nie służyła też religia grecka (pomijam orfizm),w której w ogóle brakuje obrazu stworzenia człowieka.Uchwyceniu sakralnego wymiaru ludzkiej płodności przeszkodzi-ły zwłaszcza najogólniejsze założenia antropologii Platona i Arysto-telesa, a w szczególności ich koncepcja cielesności. Jeśli potraktujesię cielesność, w tym także sferę prokreacyjną, jako poniżej-ludzką,to w konsekwencji nie sposób uznać jej jako „terenu” działania Ab-solutu. Wiadomo, że dla Platona człowiek jest bytem duchowym, je-dynie uwięzionym w ciele. Arystoteles, chociaż odszedł od tego roz-wiązania przyjmując jedność hylemorficzną człowieka, to jednak nie-kiedy widać, że traktował cielesność jako „obojętną” wobec naszegoczłowieczeństwa, a nie za coś, co go współkonstytuuje7. Na gruncietej antropologii aktywność rodziców w dziele powoływania do istnie-nia nowej osoby ludzkiej byłaby zatem uczestniczeniem w zaistnieniutylko cielesności tego człowieka, elementu według tej antropologiiponiżej-ludzkiego (Platon), czy elementu niejako „obojętnego” nato człowieczeństwo (Arystoteles). Ludzka prokreacyjność nie miałabywięcej do czynienia z „sakralnością” niż płciowość w świecie zwierząt.Pełne ujęcie sakralnego wymiaru ludzkiej prokreacyjności możliwejest zatem na gruncie antydualistycznej antropologii, antropologiidostrzegającej w człowieku jedność duchowo-cielesną.Ale klasyczna filozofia grecka również otwiera drogę do ujęciasakralnego wymiaru ludzkiej płciowości. Trafnie bowiem broni nie-których warunków pojawienia się tego sakralnego wymiaru, którymjest obowiązek ustawienia sfery seksualnej na ludzkim poziomie, czy-li na poziomie istoty rozumnej i wolnej, poziomie natury ludzkiej.O szczegóły tego ujęcia osobno trzeba by zapytać Platona, a osobnoArystotelesa. Obydwaj jednak traktowali sferę seksualną jako nada-Por. A. Maryniarczyk,Filozoficzne ‘obrazy’ człowieka a psychologia,w: „Czło-wiek w Kulturze”, 6-7 (1995), s. 89.7229polityka a religia.indd 2292007-03-28 08:32:14
[ Pobierz całość w formacie PDF ]