[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Polityka a religiaKrzysztof WroczyńskiKatolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła IIKonkordaty – refleksja na temat skutków przyjęciadualizmu religijno-politycznego w kulturze ZachoduUżywając w tytule słowa „konkordat” nie mamy na myśli, anikonkretnych historycznie zawieranych konkordatów pomię-dzy Stolicą Apostolską a państwami, ani też współczesnejdoktryny polityczno-prawnej związanej z takimi umowami między-narodowymi1. Nawiązujemy przede wszystkim do etymologiczne-go i intuicyjnego sensu terminu „konkordat”, oznaczającego ugodę,uzgodnienie, również jedność (z łac.concordare)czy też od zgody(concordia). Z uwagi na ten etymologiczny sens samo słowo „konkor-dat” było historycznie i jest niekiedy współcześnie używane na ozna-czenie umów polubownych między różnymi podmiotami, nieko-niecznie między Kościołem i państwami. Mówiąc zaś o konkordaciew kontekście dualizmiu religijno-politycznego w kulturze Zachodumusimy, siłą rzeczy, mieć na uwadze społeczną ugodę i jedność po-między dwoma ośrodkami suwerennej władzy; w tym wypadkusacer-dotium(władzy duchownej) iimperium(władzy świeckiej), a nie ugo-dę jakąkolwiek.1Istnieje na ten temat bardzo bogata literatura prawnicza, doktrynalna, jaki historyczna. Por. J. Krukowski,Konkordaty współczesne. Doktryna. Teksty(1964-1994), Warszawa 1995;Bibliografia,s. 212-224; tenże,Kościół i państwo. Podstawyrelacji prawnych,Lublin 1993.polityka a religia.indd 2132007-03-28 08:32:13Krzysztof WroczyńskiGdy mowa o dualizmie religijno-politycznym w kulturze Zacho-du, czyli przyjęciu dwóch autonomicznych i suwerennych w swychdziedzinach ośrodków władzy, to pojawił się on w ramach kulturyrzymskiej wraz pojawieniem się chrześcijaństwa i był zjawiskiem cał-kowicie nowym zarówno w sensie historycznym, jak i kulturowym2.W kulturach antycznych monarcha był zwykle zarówno głową pań-stwa, jak i najwyższym kapłanem, zwierzchnikiem religijnym. Istniałzatem polityczno-religijny monizm. Nie oznaczało to oczywiście, żenie odróżniano tego, co sakralne od tego, co świeckie. Przeciwnie, do-strzegano to wyraźnie zarówno w zakresie obrządku religijnego (kul-tu), pełnionych funkcji religijnych (kapłani), instytucji życia publicz-nego (świątynie), przywilejów i nadań (własności i majątku świątyń),jak i znaczenia, jakie miała dla spoistości państwa religia. Rzecz jed-nak polegała na tym, że społeczeństwa antyczne widziały w obrządkureligijnym i zakotwiczeniu w nim instytucji życia publicznego jedynieelement konieczny i niezbywalny ładu i wzmożenia sił Państwa. Re-ligia była więc formalnie podporządkowana celom państwa i łado-wi społecznemu. Pomysł rozdziału władzy duchownej (sacerdotium)i świeckiej państwowej (imperium) mógł wydawać się nawet małoracjonalny, zwłaszcza gdy w efekcie takiego rozdziału mogły wystą-pić zjawiska rywalizacji czy nawet wrogości i walki. Bardziej przeko-nujące mogło być skupienie władzy politycznej i religijnej w jednympodmiocie, łączącym obowiązki wobec Państwa z obowiązkami wo-bec Boga. Taki sposób myślenia był mocno utrwalony w społecznościrzymskiej i bynajmniej nie zaniknął w starożytności tak szybko. Jesz-cze cesarz Justynian w V wieku głosił, że:maxima dona Dei: sacerdo-Jak pisze J. Krukowski: „W świecie starożytności pogańskiej pojęcie to byłonie znane. Wszystkie państwa antyczne odznaczały się bowiem monizmem re-ligijno-politycznym, polegającym na utożsamianiu celu religijnego z celem poli-tycznym oraz władzy politycznej z władzą religijną”, tamże, s. 15.2214polityka a religia.indd 2142007-03-28 08:32:13Konkordaty – refleksja na temat skutków przyjęciatium et imperium, ex uno principio3. Również cezaropapizm4wydawałsię zrazu czymś naturalnym i akceptowanym. Jednakże dualizm poli-tyczno-religijny stał się faktem. I tylko w obrębie kultury chrześcijań-skiego Zachodu utrzymał się w swym oryginalnym kształcie i istniejedo dziś, promieniując wszakże (w różnym stopniu) i na kultury innei nie ograniczając się do granic Imperium.Concordiamiędzysacerdotiumi imperiumjako wyzwanie dla kultury ZachoduOdrzucenie skupienia w jednym podmiocie władzy jednocześniepolitycznej i religijnej było od początku dla chrześcijan oczywiste.Miało swą podstawę teologiczną w formule Chrystusa:Oddajcie ce-sarzowi to, co cesarskie, a Bogu to, co jest Boże(Mt 22, 21; Łk 20, 25)oraz w słowach Chrystusa przed Piłatem:Tak, jestem Królem. Ja sięna to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwoprawdzie(J 18, 33-37)5. Przyjęcie dualizmu polityczno-religijnego(w sensie materialnym) było oczywiste dla chrześcijan już w czasachapostolskich i wczesnych patrystycznych (np. u Klemensa Aleksan-dryjskiego, Orygenesa, Tertuliana6). Nie miało to jednak wówczasPor. J. Sawicki,Historia stosunku Kościoła do Państwa,Warszawa 1947, s. 17.4Cezaropapizm (bizantynizm) jako Kościół Państwowy rozwinął się najpierww Kościele Wschodnim, a później przeniknął też do praktyki Zachodu. Jego głów-ne cechy charakterystyczne to: ścisłe zespolenie obu władz oparte na wspólnychinteresach, zacieranie rozgraniczenia Kościoła i państwa, szeroki udział biskupóww sprawach państwowych, udział państwa w jurysdykcji kościelnej, tamże s. 19.5Por. J. Krukowski, dz. cyt., s. 16. Autor pisze: „...Chrystus występuje jakozałożyciel nowej społeczności religijnej, opartej wyłącznie na sile moralnej – silesamej prawdy”.6Zdaniem Tertuliana przykładowo, państwo nakłada na obywatela obowiązki3215polityka a religia.indd 2152007-03-28 08:32:13Krzysztof Wroczyńskiw żadnej mierze charakteru formalnego, gdyż Kościół nie zaistniałjeszcze jako instytucja publiczno-prawna. Posiadał pewne umoco-wanie w prawie, ale jedynie w ramach ogólnie stosowanej praktyki(np. bractwa pogrzebowe). Suwerenność władzy religijnej wobecpaństwowej była jednak powszechnie przyjmowana wśród chrześci-jan. Był również dualizm oczywisty dla Ojców Kościoła działającychjuż w warunkach formalnego uznania religii chrześcijańskiej w Ce-sarstwie Rzymskim i po Soborze Nicejskim (u Ojców Kapadockich,św. Jana Chryzostoma, św. Hieronima, św. Augustyna, którzy stali siępierwszymi teoretykami relacji Kościół-Państwo w IV i V wieku). Do-piero formalne uznanie legalności chrześcijaństwa otworzyło bowiemdrogę do budowania współdziałania oraz wzajemnych porozumieńpomiędzy dwoma ośrodkami władzy (co od średniowiecza przybrałoformę konkordatów, posiadających zresztą różne nazwy7).Przedmiotem krótkiej refleksji w niniejszym referacie jest właś-nie znaczenie i skutki owego dualizmu władzy iconcordiidla kulturyZachodu. Przede wszystkim nie można go traktować jako spektaku-larnego i jednorazowego aktu, który pojawił się w pewnym momen-cie starożytności i zmienił automatycznie i jednoznacznie doktrynęi praktykę. Przeciwnie, należy traktować go jako długotrwały proces(trwający zresztą do dziś). Świadczy o tym dobitnie historia Kościo-ła, a szczególnie historia wzajemnych stosunków Kościoła i Państwa.To mamy na myśli gdy mówimy, żeconcordiastała się wyzwaniem (iz tytułu obywatelstwa, Kościół zaś żąda służby i odpowiedniej postawy z uwagina przyjęty chrzest. Por. J. Śrutwa,Chrześcijanie w służbie tego świata. Wizja Ter-tuliana i św. Augustyna,w:Chrześcijanie a życie publiczne w Cesarstwie RzymskimIII-IVw., red. J. Śrutwa, Lublin 1988, s. 71-94. W razie jawnego konfliktu KościółChrystusa ma pierwszeństwo zgodnie z hasłem Tertuliana:Sed tui ordines, et tuimagistratus, et ipsum curiae nomen – Ecclesia est Christi.7Np.Pacis concordaeque tenor(Tenor pokoju i zgody),Capitula concordata(Kwestie uzgodnione),Tractatus solemnis(Traktat wieczysty). Konkordat polskiz 1925 roku nosił łacińską nazwęSolemnis conventio.216polityka a religia.indd 2162007-03-28 08:32:13Konkordaty – refleksja na temat skutków przyjęciaw teorii i w praktyce) i dla Kościoła i dla Państwa. Chrześcijaństwobyło czymś tak nowym i rewolucyjnym w każdej niemal dziedzinieżycia (i oczywiście samej religii), że zrazu wszelka ugoda zdawała sięniemożliwa. Istniały nawet mało realistyczne próby całkowitej nega-cji tradycji pogańskiej i grecko-rzymskiej jako z gruntu obcej nowejwierze. Inne (przeciwne) rozwiązanie polegające na znalezieniu sobiemiejsca w ramach antycznych kultur pogańskich było równie niere-alne jak poprzednie. Pozostawała więcconcordiaoparta na dualizmiepolityczno-religijnym.Obszary możliwego spięcia międzysacerdotiumiimperiumujawnione już w starożytnościJ. Sawicki w swej pracy poświęconej stosunkowi Kościoła do pań-stwa robi taką uwagę: „Ciekawa jest geneza prześladowań chrześci-jaństwa. Przecież cesarstwo rzymskie było niezwykle tolerancyjnei zezwalało na istnienie wszelkich wówczas możliwych religii i kul-tów”. Następnie podkreśla, że Rzymianie odznaczali się wielką zaletąodczuwania psychiki podbitego narodu8. Istotnie, Rzymianie sza-nowali kulturę krajów podbitych i również ich religie, ale wymagalijednocześnie szacunku dla własnych bóstw i nawet oddawania czciboskiej cezarom (szczególnie w okresie dominatu) oraz udziału w po-gańskich obrzędach religijnych, co było wyrazem podporządkowaniaracji religijnych potrzebom Imperium. Czy taka tolerancja zadawala-ła chrześcijan? Zdecydowanie nie. Stało się to zatem źródłem poważ-nych nieporozumień, a nawet prześladowań chrześcijan, którzy przezdługi czas w ogóle nie byli rozumiani przez Rzymian.Tolerancja rzymska nie zadawalała chrześcijan z przyczyn zasadni-czych, wśród których trzeba wymienić na pierwszym miejscu mono-8J. Sawicki,Historia stosunku Kościoła do Państwa,Warszawa 1947, s. 15-16.217polityka a religia.indd 2172007-03-28 08:32:13
[ Pobierz całość w formacie PDF ]