pdf @ download @ do ÂściÂągnięcia @ pobieranie @ ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
JÓZEF BARSKI
TAJEMNICA
ŁUKU KURSKIEGO
&
WYDAWNICTWO MINISTERSTWA OBRONY NARODOWEJ
Okładkę projektował
TADEUSZ BOGDAŃSKI
1
Printed in Poland
Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej
Warszawa 1959 r. Wydanie n
Nakład 85 000 egz. Objętość 4,2 ark. wyd., ark. druk 3.
Papier druk. mat. kl. VII, 79 g. Format 70 x 100/32 z Fabryki Papieru
w Myszkowie. Oddano do składu 29.XI.58 r. Druk ukończono
w maiju 1959 r.
Wojskowe Zakłady Graficzne w Warszawie
Zam. nr 8193 z dn. 20.XI.58 r. W-89.
Cena zł 5.—
RYZYKO
Transportowy Junkers szedł zwykłym swoim kur­
sem z Prus Wschodnich na Ukrainę. Równo warczały
oba silniki wprawiając w lekkie drganie metalowy
kadłub maszyny. Na jej pokładzie znajdowało się
tym razem dobrane towarzystwo: grono wysokich
oficerów sztabowych, pułkowników i generałów.
Wśród nich zwracał uwagę przyprószony siwizną
generał pułkownik. Wszyscy znali historię tego typo­
wego pruskiego oficera, znakomitego dowódcy wojsk
pancernych i autora głośnej książki „Uwaga, czoł­
gi!” Cóż to była za sensacja, gdy generał Heinz Gu-
derian pokłócił się z dowódcą zgrupowania fronto­
wego feldmarszałkiem Kluge i utracił łaskę Hitlera!
Działo się to w grudniu 1941 r. pod Moskwą, której
nie potrafiły okrążyć i odciąć od zaplecza potężne
uderzenia niemieckich oddziałów pancernych. Właś­
nie pod Moskwą zawiodła cała ta potężna machina
wojenna, zawiodły operacje polegające na wbijaniu
klinów pancernych w linie oporu przeciwnika. Dzia­
łały one jak cęgi wtapiane w żywe ciało, oszołamia­
jąc i terroryzując, odejmując zdolność przeciwdzia­
łania. Uwaga, czołgi! To była właśnie teoria
błyskawicznej wojny pancernej, której jednym
z twórców i teoretyków był ten siwy, ale dobrze je­
szcze prezentujący się generał.
Dla generała niepowodzenie pod Moskwą było tra­
gedią osobistą. Przypłacił to zawałem serca. A oto
minęło 14 miesięcy i jeszcze sztywniejszy niż za­
zwyczaj, starzejący się i schorowany generał broni
pancernej udaje się znowu do Hitlera. Fiihrer we­
zwał go do jednej ze swoich kwater głównych znaj­
dującej się pod Winnicą na Ukrainie. Guderian do­
myśla się, o co chodzi. Chcą mu zapewne powierzyć
pieczę nad bronią pancerną, która poniosła tak wiel­
kie straty. Słusznie. Stalingrad Stalingradem, ale
Niemcy są Niemcami i niejedno jeszcze mogą poka­
zać światu. Więc w zasadzie wyrazi zgodę, ale jed­
nocześnie postawi warunki. Mój Boże, koło Hitlera
kręci się pyszałkowaty profesor Porsche, ten typ
od Volkswagenu i maniak. Schlebia fiihrerowi i kon­
struuje coraz większe maszyny. Przecież to zwykła
gigantomania, którą bierze się Hitlera pod włos.
Zresztą do diabła z nimi, tu chodzi przecież o Niem­
cy, o los ojczyzny! A temu inżynierowi Porsche nie
wystarcza już ciężki czołg T-IV, który nazywa Ty­
grysem.
„Ten Tygrys może nie jest zły — myśli Gude­
rian — i będzie chyba niespodzianką dla bolszewi­
ków. 56 ton i działo 88-milimetrowe o długiej lufie,
dwa kaemy i szybkość podróżna 50 kilometrów na
godzinę. To już jest coś. W każdym razie lepsze to
od średniej Pantery, mającej ciągle jeszcze zbyt licz­
ne usterki i dlatego nieco gorszej od rosyjskiego
„średniaka” T-34. Lepsze już są dotychczasowe
Czwórki, mające przecież za sobą nie byle jakie
marsze i boje. Ale ten nadęty Porsche ustawił teraz
niesłychanie ciężkie pudło pancerne na podwoziu Ty­
grysa; powstały z tej kombinacji Ferdynand to czy­
ste szaleństwo. 70 ton ciężaru, maksymalna szybkość
20 kilometrów i ani mowy o obronie własnej, bo to
działo pancerne nie ma ani jednego kaemu. Szaleń­
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl