[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aby rozpocz¹æ lekturê,kliknij na taki przycisk ,który da ci pe³ny dostêp do spisu treœci ksi¹¿ki.Jeœli chcesz po³¹czyæ siê z Portem WydawniczymLITERATURA.NET.PLkliknij na logo poni¿ej.LEW TO£STOJWOJNA I POKÓJ2Tower Press 2000Copyright by Tower Press, Gdañsk 20003TOM PIERWSZYCZÊŒÆ PIERWSZA4IEh bien, mom prince, Gênes et Lucgues ne sont plus que des apanages, des dobra, de lafamille Buonaparte1 . Non, je vous préviens, que si vous ne me dites pas, que nous avons laguerre, si vous vous permettez encore de pallier toutes les infamies, toutes les atrocités de cetAntichrist (ma parole, j’y crois) – je ne vous connais plus, vous n’êtes plus mon ami, vousn’êtes plus mój wierny niewolnik, comme vous dites. No, witam ksiecia, witam. Je vois que jevous fais peur,2” prosze siasc i opowiadac.Mówila tak w lipcu 1805 r. znana powszechnie Anna Pawlowna Scherer, dama dworu izaufana cesarzowej Marii Fiodorowny, witajac znacznego dygnitarza ksiecia Wasilia, którypierwszy przybyl na jej wieczór. Anna Pawlowna kaszlala od kilku dni, miala grype, jak powiadala(grypa byla wówczas nowym slowem, rzadko uzywanym). W bilecikach wyslanychrano przez lokaja w czerwieni bylo napisane do wszystkich bez róznicy:„Si vous n’avez Hen de mieux a faire, M. le comte (lub mon prince), et si la perspective depasser la soirée chez une pauvre malade ne vous effraine pas trop, je serai charmée de vousvoir chez moi entre 7 et 10 heures. Annette Scherer.”3– Dieu, guelle virulente sortie!4 – odpowiedzial bynajmniej nie zmieszany takim powitaniemksiaze, wchodzacy w dworskim haftowanym mundurze, w ponczochach, trzewikach,przy gwiazdach, i rozjasnil plaskie oblicze.Mówil ta wytworna francuszczyzna, która nie tylko mówili, ale i mysleli nasi dziadowie, zowa spokojna protekcjonalna intonacja, wlasciwa dygnitarzowi, który zycie strawil w wielkimswiecie i przy dworze cesarskim. Podszedl do Anny Pawlowny, pocalowal ja w reke,podstawiajac jej swa blyszczaca, perfumowana lysine, i rozsiadl sie wygodnie na kanapce.– Avant tout dites-moi, comment vous allez, chère amie?5 Prosze mnie uspokoic – rzekl niezmieniajac glosu, tonem, w którym poprzez uprzejmosc i wspólczucie przeswiecala obojetnosc,a nawet kpina.1Akcentowanie wloskiego brzmienia nazwiska Napoleona (Buonaparte) w odróznieniu od oficjalnego brzmieniafrancuskiego: Bonaparte, swiadczylo o wrogim czy niechetnym stosunku do Napoleona (np. ostry antynapoleon-ski pamflet Chateaubrianda De Buonaparte et des Bourbons, 1814). W r. 1805 Napoleon ustanowil dla swojejsiostry, Elizy, ksiestwo Lukki i Piombino.2A wiec, ksiaze, Genua i Lukka to tylko apanaze... rodziny Buonaparte. Nie, uprzedzam, jesli pan nie powie mi,ze mamy wojne, jesli jeszcze raz pozwolisz sobie tuszowac wszystkie bezecenstwa, wszystkie okrucienstwaowego Antychrysta (wierze doprawdy, ze to Antychryst) – ja ksiecia wiecej nie znam. Nie jestes mym przyjacielem...jak to mówisz... Widze, zem pana przestraszyla.3 Jesli pan, hrabio (albo ksiaze) nie masz na widoku nic lepszego i jesli perspektywa spedzenia wieczoru u biednejchorej niezbyt pana przestrasza, to bede bardzo rada widzac pana dzis u siebie miedzy siódma a dziesiata.Anna Scherer.4 Boze, co za gwaltowny atak!5 Przede wszystkim prosze powiedziec, droga przyjaciólko, jak pani zdrowie?5– Jak¿e mo¿na byæ zdrow¹... gdy siê cierpi moralnie? Czy¿ istota czu³a mo¿e byæ spokojnaw naszych czasach? – rzek³a Anna Paw³owna. – Mam nadziejê, ¿e spêdzisz u mnie, ksi¹¿ê,ca³y wieczór?Córka przyjedzie po mnie i zawiezie tam.– Myœla³am, ¿e dzisiejszy bal zosta³ odwo³any. Je vous avoue que toutes ces fetes et tousces feux d’artifice commencent a devenir insipides.6– A bal u pos³a angielskiego? Mamy dziœ œrodê. Muszê siê tam pokazaæ – rzek³ ksi¹¿ê. –– Gdyby wiedziano, ¿e pani sobie tego ¿yczy , odwo³ano by bal – rzek³ ksi¹¿ê, z nawyku,niby nakrêcony zegar, mówi¹c rzeczy , w które sam nie chcia³, aby wierzono.– Ne me tourmentez pas. Eh bien qu’a-t-on décidé par rapport a la dépeche de Novosilzoff?Vous savez tout.7– Jak by tu rzec – rzek³ ksi¹¿ê ch³odnym, znudzonym tonem. – Qu'a-t-on décidé? On a décidéque Buonaparte a brulé ses vaisseaux et je crois que nous sommes en train de bruler lesnôtres.8Ksi¹¿ê Wasilij mówi³ zawsze leniwie, niby aktor wyg³aszaj¹cy rolê ze starej sztuki. AnnaPaw³owna Scherer, przeciwnie, mimo swej czterdziestki by³a pe³na ¿ywoœci i porywów.Byæ entuzjastk¹ sta³o siê jej pozycj¹ spo³eczn¹ i niekiedy, nawet wcale tego nie chc¹c, robi³az siebie entuzjastkê, aby nie zawieœæ oczekiwañ ludzi, którzy j¹ znali. Powœci¹gliwyuœmiech, igraj¹cy stale na twarzy Anny Paw³owny, mimo i¿ nie pasowa³ do jej zu¿ytych rysów,wyra¿a³, jak to bywa u rozpieszczonych dzieci, sta³¹ œwiadomoœæ w³asnej mi³ej wady, zktórej nie chcemy, nie mo¿emy i nie uwa¿amy za stosowne poprawiæ siê.Wœród rozmowy o wypadkach politycznych Anna Paw³owna wpad³a w zapa³.– Ach, proszê mi nie mówiæ o Austrii! Ja nic nie rozumiem, byæ mo¿e, lecz Austria nigdynie chcia³a i nie chce wojny. Zdradza nas. Rosja jedynie powinna byæ zbawczyni¹ Europy.Nasz dobroczynny monarcha zna sw¹ wysok¹ misjê i pozostanie jej wierny. To jedno, w cowierzê. Naszemu dobrotliwemu, cudownemu monarsze przypadnie najwiêksza rola w œwiecie,a on jest tak cnotliwy i dobry, ¿e Bóg go nie opuœci, i on spe³ni misjê zd³awienia hydryrewolucji, która teraz jest jeszcze okropniejsza w postaci tego mordercy i ³otra. My jedyniewinniœmy okupiæ krew Sprawiedliwego. Pytam, na kim mamy polegaæ? Anglia ze swym kupieckimduchem nie pojmie i nie mo¿e poj¹æ ca³ej wznios³oœci duszy cesarza Aleksandra.Odmówi³a opuszczenia Malty. Chcia³aby poznaæ, szuka ukrytego sensu naszych dzia³añ. Có¿powiedzieli Nowosilcowowi? Nic. Oni nie zrozumieli, oni nie mog¹ zrozumieæ poœwiêcenianaszego cesarza, który niczego nie chce dla siebie i chce tylko szczêœcia œwiata. I có¿ oniobiecali? Nic. A i tego nie spe³ni¹, co obiecali! Prusy ju¿ obwieœci³y, ¿e Bonaparte jest niezwyciê¿onyi ¿e ca³a Europa nic nie zdzia³a przeciw niemu... I ja nie wierzê ani jednemu s³owuHardenberga czy Haugwitza. Cette fameuse neutralité prussienne, ce n’est qu’un piege.9Wierzê w Boga jedynego i w wielkie przeznaczenie naszego umi³owanego cesarza. On zbawiEuropê!... – zatrzyma³a siê nagle z uœmiechem drwiny nad w³asnym uniesieniem.– Myœlê – rzek³ ksi¹¿ê z uœmiechem – i¿ gdyby pos³ano pani¹ zamiast naszego kochanegoWintzingerode, zdoby³abyœ szturmem zgodê króla pruskiego. Pani jest tak wymowna! Czydostanê herbaty?– Zaraz. A propos – doda³a uspokajaj¹c siê – mam dziœ u siebie dwóch interesuj¹cych ludzi:le vicomte de Mortemart, il est allié aux Montmorency par les Rohans,10 jedna z najlep-6 Przyznam siê, ¿e wszystkie te bale i fajerwerki staj¹ siê nudne.7 Proszê mnie nie drêczyæ. No, co postanowiono w zwi¹zku z depesz¹ Nowosilcowa? Ksi¹¿ê wiesz wszystko.8 Co postanowiono? Postanowiono, ¿e Buonaparte spali³ za sob¹ mosty, a my, zdaje siê, gotowiœmy spaliæ inasze.9 Ta os³awiona neutralnoœæ Prus to tylko pu³apka.10 A propos... wicehrabia de Mortemart jest spowinowacony z rodzin¹ Montmorency przez Rohanów...6szych rodzin Francji. On nale¿y do tych porz¹dnych prawdziwych emigrantów. A poza tyml'abbe,11Morio. Zna ksi¹¿ê ten g³êboki umys³. Zosta³ przyjêty przez cesarza, wie ksi¹¿ê?– A! Bêdê siê bardzo cieszy³ – rzek³ ksi¹¿ê. – Proszê powiedzieæ – doda³ w sposób osobliwieniedba³y, jak gdyby dopiero co przypominaj¹c sobie, a przecie to, o co pyta³, stanowi³og³ówny cel jego odwiedzin – czy to prawda, ¿e 1'impératrice-mere pragnie nominacji baronaFunke na pierwszego sekretarza do Wiednia? C'est un pauvre sire, ce baron, a ce qu'il paraît.12– Ksi¹¿ê Wasilij pragn¹³ umieœciæ syna na tym stanowisku, które poprzez cesarzow¹ MariêFiodorownê starano siê powierzyæ baronowi.Anna Paw³owna niemal przymknê³a oczy na znak, ¿e ani ona, ani ktokolwiek inny nie mo¿es¹dziæ o tym, czego cesarzowa sobie ¿yczy lub co siê jej podoba.– Monsieur le baron de Funke a été recommandé a 1'impératrice-mere par sa soeur – rzek³atylko smêtnym, osch³ym tonem. W chwili gdy wspomnia³a o cesarzowej, twarz Anny Pawuniej zdarza³o zawsze, gdy w rozmowie wspomnia³a sw¹ wysok¹ protektorkê. Powiedzia³a,¿e jej cesarska moœæ raczy³a okazaæ baronowi Funke beaucoup d'estime,13 i znowu wzrok jejpowlók³ siê smutkiem.Ksi¹¿ê zamilk³ obojêtnie. Anna Paw³owna w w³aœciwy sobie sposób ze zrêcznoœci¹ nabyt¹przy dworze i z kobiecym bystrym taktem pragnê³a zarazem i dotkn¹æ ksiêcia za to, ¿eoœmieli³ siê wspomnieæ w ten sposób o osobie, która cieszy³a siê protekcj¹ cesarzowej, i pocieszyæksiêcia.– Mais a propos de votre familie – rzek³a – ksi¹¿ê wie, ¿e jego córka, od czasu gdy udzielasiê w towarzystwie, fait les délices de tout le monde? On la trouve belle, comme le jour.14Ksi¹¿ê sk³oni³ siê na znak szacunku i wdziêcznoœci.– Myœlê czêsto – ci¹gnê³a Anna Paw³owna po chwili milczenia, przysuwaj¹c siê do ksiêciamile uœmiechniêta, jakby wykazuj¹c przez to, ¿e dyskusje na tematy polityczne i œwiatowezosta³y ukoñczone i teraz zaczyna siê rozmowa od serca – czêsto myœlê, jak szczêœcie w ¿yciubywa niesprawiedliwie rozdzielone. Za co los da³ ksiêciu dwoje tak wspania³ych dzieci (wyj¹wszyAnatola, m³odszego syna, nie lubiê go – wtr¹ci³a bezapelacyjnie, uniós³szy brwi) – takzachwycaj¹cych dzieci? A ksi¹¿ê, doprawdy, ceni je mniej ni¿ inni i dlatego nie jest ich wart.I Anna Paw³owna uœmiechnê³a siê swym entuzjastycznym uœmiechem.– Que voulez-vous? Lavater aurait dit que je n'ai pas la bosse de la paternité.15 – powiedzia³ksi¹¿ê.16– Proszê nie ¿artowaæ. Chcia³am powa¿nie z ksiêciem ...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]