pdf @ download @ do ÂściÂągnięcia @ pobieranie @ ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

William Barclay

OBJAWIENIE
ŚW. JANA

Tom II (Rozdziały 6–22)

Poznań 2002

48

 

Tłumaczył: Konstanty Wiazowski

Wydanie poprzednie ukazało się nakładem

Wydawnictwa „Słowo Prawdy” w 1981 r.

Redakcja: Adam Ciorga

Zdejmowanie pieczęci

Gdy pieczęcie księgi jedna za drugą były zdejmowane, przed oczami Jana ukazywały się kolejne okresy historii.

Studiując ten fragment zawsze musimy mieć na uwadze jeden zasadniczy fakt, który pozwoli nam lepiej zrozumieć treść wizji Jana. W swoich widzeniach Jan jest świadkiem końca strachu i sądu, po którym nastąpi złoty wiek Boży.

Zanim przystąpimy do szczegółowych rozważań, zwróćmy uwagę na jeden fakt. W pierwszej części widzenia Jana (6,1-8) Biblia Gdańska tłumaczy grecki zwrot, wypowiadany przez cztery postacie: „Chodź a patrzaj” (w. 1.3.5.7). We wszystkich najlepszych manuskryptach greckich występuje zwrot, który znaczy „Chodź”, przyjęty w nowym przekładzie. Nie jest to bowiem zaproszenie, skierowane do Jana, by przyszedł i zobaczył: raczej jest to nakaz skierowany do czterech jeźdźców na koniach, którzy kolejno ukazują się na scenie historii.

Cztery konie i ich jeźdźcy (6,1-8)

Zanim przystąpimy do szczegółowego wyjaśnienia tej wizji, zwróćmy uwagę na dwie ważne sprawy.

1. Wizja ta ma ścisły związek z proroctwem Zachariasza 6,1-8. Zachariasz widzi cztery konie, które swobodnie hasają po ziemi wywierając zemstę nad Babilonem, Egiptem i narodami, które uciskały lud Boży. „Stawiwszy się przed Panem całej ziemi, wyruszają w cztery strony nieba” (Zach 6,5). Konie są symbolem czterech potężnych wiatrów, które po wypuszczeniu przez Boga na wolność będą siały na ziemi zniszczenie. Jan nie powtarza tych samych szczegółów, ale konie i ich jeźdźcy są dla niego instrumentami groźnych sądów Bożych.

2. Powinniśmy wyjaśnić metodę interpretacji, którą musimy tu stosować. Cztery konie i ich jeźdźcy oznaczają cztery wielkie destrukcyjne siły, którym święty gniew Boży dopuści szaleć w tym zepsutym do reszty świecie. Jan określa te siły terminami współczesnych sobie wydarzeń w świecie pełnym chaosu, rozkładu moralnego i panicznego lęku. Konie i ich jeźdźcy są siłami destrukcyjnymi i reprezentantami gniewu; nie należy ich identyfikować z jakimikolwiek postaciami historycznymi, gdyż we współczesnych sobie wydarzeniach Jan widział symbole i typy przyszłego zniszczenia.

Dlatego nasza metoda interpretacji będzie polegała na określeniu tych destrukcyjnych sił, reprezentowanych przez poszczególne konie, a następnie, gdzie będzie to możliwe, na znalezieniu współczesnych Janowi wydarzeń, będących symbolem przyszłego zniszczenia. Na kilku przykładach przekonamy się, że użyte tu obrazy i pojęcia były powszechnie używane przez pisarzy zajmujących się czasami ostatecznymi.

Biały koń podboju (6,1-2)

Gdy każda z siedmiu pieczęci jest łamana i zdejmowana, nowy strach pada na ziemię. Pierwsze przerażenie określone zostało postacią białego konia i jego jeźdźca. Co reprezentuje ten obraz? Istnieją dwa wyjaśnienia, z których jedno na pewno nie jest prawdziwe.

1. Niektórzy uważają, że jeźdźcem na białym koniu jest sam zwycięski Chrystus. Wniosek ten wynika z identyfikowaniem tego obrazu z Objawienia 19,11-12, gdzie mówi się o białym koniu i jego jeźdźcy, Wiernym i Prawdziwym, na którego głowie znajdowało się wiele koron – jest nim zwycięski Chrystus. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że występująca w tym tekście korona jest inna od tej z Objawienia 19. Tu koronę tę nazywa się stefanos, jest to korona zwycięzcy; w Objawieniu 19 występuje diadema, czyli korona królewska. Nasz tekst mówi o biedach i nieszczęściach, co nie może się wiązać z obrazem zwycięskiego Chrystusa. Mówi się tu nie o nadejściu zwycięskiego Chrystusa, lecz o zbliżaniu się sądów gniewu Bożego.

2. Biały koń i jego jeździec na pewno oznaczają podbój wojenny. Gdy wódz rzymski uczestniczył w triumfie, to znaczy gdy wraz ze swoimi żołnierzami i zdobytymi jeńcami uroczyście przechodził ulicami Rzymu, jego powóz był zaprzężony w białe konie, symbol zwycięstwa.

Ale, jak powiedzieliśmy we wstępie o tego tekstu, Jan ubiera swoje przepowiednie przyszłości w obrazy współczesne, dobrze zrozumiałe czytelnikom. Jeździec na białym koniu ma w swoim ręku łuk. W Starym Testamencie łuk zawsze jest symbolem militarnej potęgi. W ostatecznej klęsce Babilonu jego bohaterowie zostają wzięci do niewoli, a ich łuki – to znaczy ich militarna potęga – są złamane (Jr 51,56). Bóg złamie łuk Izraela w dolinie Jezreel (Oz 1,5). Bóg łamie łuki i kruszy włócznie, wozy ogniem pali, a więc nie może Mu się przeciwstawić żadna moc ludzka (Ps 46,9). Łuk zawsze więc jest symbolem siły militarnej. Jest jeszcze jeden obraz dobrze zrozumiały dla Rzymian i wszystkich mieszkańców Azji. Jedynym wrogiem, którego Rzymianie poważnie się obawiali, byli potężni Partowie.

Partowie mieszkali w najdalej wysuniętych na wschód rejonach imperium i byli utrapieniem Rzymu. W 62 roku wydarzyło się coś niezwykłego: rzymska armia została pokonana przez Vologezesa, króla Partów. Partowie jeździli na białych koniach i byli mistrzami w posługiwaniu się łukiem. „Partyjski strzał” wciąż jeszcze znaczy ostateczne, druzgocące uderzenie, przed którym nie ma żadnego ratunku.

Tak więc biały koń i jego jeździec z łukiem są symbolem militaryzmu i podboju.

Zwróćmy tu uwagę na coś, czego przez długie wieki ludzie nie potrafili się nauczyć. Wojskowe podboje zawsze otaczano pewnego rodzaju splendorem, zawsze szukano w nich jakiegoś uroku, podczas gdy zawsze była to tragedia. Pragnąc przedstawić obraz wojny, Eurypides nie wprowadzał na scenę armii ze sztandarami, lecz starą zgarbioną niewiastę, prowadzącą za rękę płaczące dziecko, które straciło swoich rodziców. Pewien dziennikarz opowiada, jak to w czasie wojny domowej w Hiszpanii nagle uświadomił sobie czym jest wojna. Przebywał w pewnym mieście, w którym zaciekle walczyły ze sobą obie wojujące strony. Zobaczył idącego chodnikiem chłopczyka, zagubionego i przestraszonego, niosącego przed sobą dużą zabawkę, która straciła koła. Nagle skądś padł strzał i mały chłopczyk runął na ziemię martwy. Taka jest wojna. Na pierwszym miejscu tych strasznych czasów Jan stawia białego konia i wojownika uzbrojonego w łuk – jest to wizja tragedii militarystycznych podbojów.

Czerwony koń konfliktu (6,3-4)

Zadaniem drugiego konia i jego jeźdźca jest zabranie z ziemi pokoju. Obraz ten jest symbolem destrukcyjnych konfliktów między ludźmi i narodami w czasach ostatecznego chaosu i zniszczenia. Może on być rozpatrywany na podwójnym tle.

1. Jan pisał w czasach, gdy cały świat walczył ze sobą na kły i pazury. W ciągu trzydziestu lat (67 do 37 r. przed n. Chr.) przed panowaniem Heroda Wielkiego tylko na terenie samej Palestyny zginęło ponad 100.000 ludzi z powodu nieudanych buntów politycznych. W 61 r. po nar. Chr. wybuchła rebelia związana z imieniem królowej Boadycei. Rzymianie stłumili ten bunt, Boadycea popełniła samobójstwo, a ponad 150.000 ludzi straciło życie.

2. Według literatury żydowskiej podstawową cechą czasów ostatecznych jest całkowita dezintegracja rodzaju ludzkiego. Brat będzie walczył z bratem, sąsiad powstanie przeciwko sąsiadowi, miasto wypowie wojnę miastu, a królestwo królestwu (Iz 19,2). Ręka każdego człowieka podniesie się przeciwko ręce drugiego człowieka (Zach 14,13). Od świtu do zmroku ludzie będą zabijać się nawzajem (Enoch 100,12). Przyjaciel powstanie przeciwko przyjacielowi; przyjaciele nagle napadną na siebie (4 Ezd 5,9; 6,24). Niektórzy z nich padną w bitwie, drudzy umrą z bólu, a inni zginą z rąk swoich przyjaciół (2 Baruch 70,2-8). Wielu zapali się gniewem, by krzywdzić innych, podburzą wszystkich ludzi do przelewania krwi, a w końcu zginą wszyscy razem (2 Baruch 48,37).

Wizja czasów ostatecznych była wizją zerwania wszelkich kontaktów międzyludzkich i szalejącej na całym świecie nienawiści.

Tego rodzaju przeznaczenie jest udziałem narodu, w którym istnieje podział między ludźmi, podział na klasy społeczne, a niezdrowe ambicje i zakorzeniony egoizm stale wyzwalają nie dającą się opanować nienawiść; świat, w którym stale jeden naród występuje przeciwko innemu narodowi, zbliża się nieuchronnie do swego końca.

Czarny koń głodu (6,5-6)

Lepiej zrozumiemy przewodnią myśl tego tekstu, gdy uświadomimy sobie, że Jan nie podaje faktów dotyczących czasów ostatecznych, lecz mówi o znakach i wydarzeniach poprzedzających te czasy. Czarny koń i jego jeździec reprezentują tu głód, ale nie taki straszny głód, który pozbawia życia. Jest jeszcze pszenica – przy wygórowanej cenie, ale nie dotyczy to oliwy i wina.

W Palestynie zbierano trzy podstawowe ziemiopłody: pszenicę, wino i oliwę; te trzy rodzaje plonów zawsze są wzmiankowane, gdy mówi się o płodach ziemi (5 Mjż 7,13; 11,14; 28,51; Oz 2,8.22). Jadący na czarnym koniu trzymał w swojej ręce wagę. Starotestamentowe wyrażenie jeść chleb ważony oznacza wielki niedostatek. Bóg grozi swojemu ludowi, że jeżeli będzie nieposłuszny, będą mu „wydzielać chleb na wagę” (3 Mjż 26,26). Do Ezechiela Bóg powiada: „Oto Ja uszczuplę w Jerozolimie zapas chleba, tak że będą jeść chleba odważony i w strachu” (Ez 4,16).

Nie było to rzeczą zupełnie nienormalną, że mimo braku pszenicy, było jeszcze wino i olej. Drzewa oliwkowe i krzewy winne były głębiej zakorzenione od pszenicy i dlatego łatwiej znosiły suszę. Gdy Jakub w czasie głodu wysyłał swoich synów do Egiptu po zboże, mógł przez nich przekazać dar w postaci „najlepszych płodów ziemi” (1 Mjż 43,11). Sytuacja, gdy wina i oleju jest pod dostatkiem, a dotkliwie odczuwa się brak pszenicy, jest podobna do tej, gdy jest obfitość przedmiotów zbytku, a brakuje rzeczy podstawowych.

O stopniu niedostatku dowiadujemy się z głosu rozlegającego się ze strony czterech postaci. Miarka pszenicy lub trzy miarki jęczmienia kosztowały jednego denara. Miarka, określona jako choiniks, znaczyła tyle co litr, czyli określenie dziennej racji żywnościowej na jednego człowieka w starożytnym świecie. Denar to dzienny zarobek jednego człowieka. Zwykle za jeden denar można było kupić od ośmiu do szesnastu miarek pszenicy i prawie cztery razy tyle jęczmienia. Jan przepowiada sytuację, gdy dzienny zarobek jednego człowieka z trudnością wystarczy na jego utrzymanie, nic nie pozostanie z tego na inne potrzeby, nie będzie również za co utrzymać żony i rodziny. Jeżeli nawet pracujący człowiek zrezygnuje z kupna pszenicy na rzecz mniej wartościowego jęczmienia, by wyżywić żonę i rodzinę, to nic nie będzie mógł kupić ponadto.

Jak już mówiliśmy, Jan mówi o znakach poprzedzających czasy ostateczne, przedstawiając je przy pomocy historycznych, dobrze zrozumiałych obrazów. Dotkliwy głód za czasów Nerona nawet nie naruszył zbytku bogaczy. Kiedyś przybył do Włoch statek z Aleksandrii. Przymierająca z głodu ludność uważała, że jest to statek z pszenicą, ponieważ zwykle z Aleksandrii sprowadzano pszenicę; jakże wzburzony był wygłodniały tłum, gdy dowiedział się, że zamiast pszenicy na statku znajduje się specjalny piasek z delty Nilu do posypywania aren, na których odbywały się walki gladiatorów. W naszym tekście znajdujemy pewne aluzje do wydarzeń z okresu panowania Domicjana, gdy Jan pisał te słowa. W okresie tym odczuwało się dotkliwy brak ziarna, a jednocześnie była obfitość wina. Domicjan wydał bardzo surowe zarządzenie, zabraniające zakładania nowych winnic i nakazujące wycięcie połowy istniejących już winnic. W związku z tym dekretem ludzie mieszkający w tej prowincji Azji, w której znajdował się również Jan, piszący te słowa, byli bliscy buntu, ponieważ winnice były podstawą ich utrzymania. W związku z ich gwałtowną reakcją Domicjan odwołał swoje zarządzenie, zastępując je nakazem karania tych, którzy zaniedbywali doglądanie swoich winnic. Jest to przykład takiej sytuacji, gdy brak zboża nie powstrzymuje dostaw wina i oliwy.

A więc jest tu obraz głodu szerzącego się obok zbytku. Zawsze jest to nienormalna sytuacja, gdy jedni mają czegoś za dużo, a inni – za mało. Społeczeństwo, w którym występuje tego rodzaju pogłębiająca się dysproporcja, zawsze nieuchronnie zmierza do upadku.

W naszym tekście występuje jeszcze jedna ciekawa rzecz. To spośród czterech postaci rozlega się głos mówiący o wysokiej cenie pszenicy. Mówiliśmy już, że postacie te mogą symbolizować wszystko, co jest najlepsze w przyrodzie i dlatego głos ten może być protestem przyrody wobec głodu wśród ludzi. Prawie zawsze tragedia polega na tym, że mimo dostatnich urodzajów, niektórzy ludzie nie otrzymują nawet podstawowych środków do życia. Jan zdaje się symbolicznie wskazywać na to, że sama przyroda protestuje, gdy jej dary zostają wykorzystane egoistycznie i nieodpowiedzialnie, dla zbytku nielicznych kosztem wielu.

Siwy koń – zaraza i śmierć (6,7-8)

Przystępując do tego tekstu znowu musimy sobie przypomnieć, że nie odnosi się on do czasów ostatecznych, lecz mówi o znakach je poprzedzających. Dlatego to tylko na czwartej części ziemi szaleje śmierć i zniszczenie. Są to czasy straszne, ale nie są to jeszcze czasy zupełnego zniszczenia.

Obraz jest bardzo smutny. Koń ma siwy kolor. Słowo chloros znaczy blady w znaczeniu wściekły i zwykle używa się na określenie twarzy w chwili panicznego strachu. Dodatkową trudnością jest fakt, że słowo tanatos jest tu użyte w dwojakim znaczeniu i oznacza zarówno śmierć jak i zarazę.

Jan pisał w okresie, gdy głód i zarazy pustoszyły świat, choć w tym wypadku posługuje się on terminami Starego Testamentu, który mówi o „czterech nieszczęsnych sędziach”. W obecności Ezechiela Bóg mówi o czasach, gdy pośle „na Jeruzalem swoich czterech nieszczęsnych sędziów” – miecz, głód, dzikie zwierzęta i zarazę (Ez 14,21). W trzeciej księdze Mojżeszowej mówi się o karach, jakie Bóg pośle na swój lud ze względu na jego nieposłuszeństwo. Dzikie zwierzęta pozbawią ich dzieci, rozszarpią ich bydło i uszczuplą liczbę ludzi dorosłych. Naruszenie przymierza zostanie pomszczone mieczem. Gdy zgromadzą się do swoich miast, zacznie szerzyć się tam zaraza. W końcu złamie laskę ich chleba, będą jeść, ale nie zostaną nasyceni (3 Mjż 26,21-26).

Jan przedstawia tu tradycyjny obraz tego, co się stanie, gdy Bóg zacznie przejawiać swój gniew wobec nieposłusznych sobie ludzi. Za wszystkim tym kryje się niewzruszona prawda: żaden człowiek ani naród nie może uniknąć konsekwencji swoich grzechów.

Dusze męczenników (6,9-11)

Przy złamaniu piątej pieczęci następuje wizja dusz tych, którzy umarli za swoją wiarę.

Jezus nie zostawił swoim naśladowcom żadnej wątpliwości co do cierpień i męczeństwa, jakie staną się ich udziałem. „Wtedy wydawać was będą na udrękę i zabijać was będą, i wszystkie narody pałać będą nienawiścią do was dla imienia mego” (Mt 24,9; Mk 13,9-13; Łk 21,12.18). Nadejdzie dzień, gdy zabijanie chrześcijan będzie uważane za służbę Bożą (J 16,2).

Kilka razy w Objawieniu spotykamy się z pojęciem znajdującego się w niebie ołtarza (8,5; 14,18). W każdym bądź razie nie jest to pojęcie nowe. Całe wyposażenie Namiotu Zgromadzenia musiało być wykonane zgodnie z posiadanym i ukazanym przez Boga wzorcem (2 Mjż 25,9.40; 4 Mjż 8,4; Hbr 8,5; 9,23). Wszyscy piszący o Namiocie Zgromadzenia i Świątyni byli głęboko przekonani, że wzorzec wszelkich świętych rzeczy już wcześniej istniał w niebie.

Dusze pomordowanych znajdują się poniżej ołtarza. Obraz ten jest zapożyczony bezpośrednio z rytuału ofiarniczego świątyni. Dla Żyda najświętszą częścią każdej ofiary była krew; w krwi tkwił element życia, które należało wyłącznie do Boga (3 Mjż 17,11-14). Ze względu na to istniały szczególne przepisy dotyczące ofiarowania krwi.

„Resztę zaś krwi cielca wyleje kapłan u podstawy ołtarza całopaleń” (3 Mjż 4,7). Inaczej mówiąc, krew ofiarowywano u podstawy ołtarza.

To szczególnie uwypukla sens naszego tekstu. Dusze męczenników znajdują się pod ołtarzem. Oznacza to, że ich życiodajna krew została rozlana jako ofiara Bogu. Paweł też mówił o męczeńskiej śmierci jako ofierze złożonej Bogu. Powiada on, że będzie się cieszyć, jeżeli zostanie ofiarowany na rzecz rozwoju wiary Filipian (Flp 2,17). „Albowiem już niebawem będę złożony w ofierze” – powiada on (2 Tm 4,6). W okresie machabejskim Żydzi straszliwie cierpieli za swoją wiarę. Siedmiu synom pewnej matki groziła śmierć z powodu ich wierności żydowskim zasadom wiary. Zachęcała ona ich do wierności, przypominała im postać Abrahama, który nie wahał się złożyć na ofiarę swego syna Izaaka. Mówiła im, aby gdy znajdą się w chwale powiedzieli Abrahamowi, że on zbudował jeden ołtarz ofiarny, a ona – siedem. W późniejszym judaizmie mówiło się, że Michał Archanioł ofiarował na niebiańskim ołtarzu dusze sprawiedliwych i tych, którzy byli wiernymi uczniami zakonu. Skazany na spalenie w Rzymie, Ignacjusz Antiocheński modlił się o to, aby być ofiarą przyjemną Bogu.

Spotykamy się tu z wielką i wzniosłą prawdą. Gdy dobry człowiek umiera dla dobrej sprawy, może się to wydawać tragedią, marnowaniem wspaniałego życia, okropnością ludzi przewrotnych – i rzeczywiście może to być tym wszystkim naraz. Jednak każde życie oddane za sprawiedliwość, prawdę i Boga jest czymś więcej aniżeli tym wszystkim – jest to złożona Bogu ofiara.

Wołanie męczenników (6,9-11 ciąg dalszy)

W tekście tym zwróćmy uwagę na trzy sprawy.

1. Cierpiący sprawiedliwi wznoszą wołanie: jak długo jeszcze? Tak samo wołał psalmista. Jak długo poganie będą uciskać sprawiedliwy lud Boży? Jak długo będą oni naśmiewać się z Jego ludu, pytając, gdzie jest ich Bóg i co On teraz czyni? (Ps 79,5-10). Należy zawsze pamiętać o tym, że mówiąc tak, święci są zaniepokojeni rzekomą bezczynnością Boga, ale nigdy nie wątpią w Jego ostateczne działanie i ostateczne wywyższenie sprawiedliwych.

2. Mamy przed sobą obraz łatwo dający się krytykować. Święci pragną na własne oczy zobaczyć ukaranie swoich prześladowców. Trudno nam zgodzić się z pojęciem, że częścią radości niebiańskiej jest oglądanie kary grzeszników w piekle. W księdze pt. Wniebowzięcie Mojżesza (10,10) żydowski pisarz słyszy obietnicę Bożą:

I spojrzysz z góry i zobaczysz swoich nieprzyjaciół w gehennie.

Rozpoznasz ich i będziesz się cieszyć,

wtedy złożysz dziękczynienie i wyznasz

swego Stworzyciela.

W późniejszym okresie Tertulian (O widowiskach 30) zarzucał poganom ich przywiązanie do widowisk, chrześcijanie zaś oczekują na szczególne widowisko, gdy na własne oczy będą oglądać piekielne męki swoich prześladowców.

Jesteście rozkochani w widowiskach; oczekujcie największego ze wszystkich widowisk – ostatecznego sądu nad wszechświatem. Jakże będę podziwiał, jakże się cieszył i triumfował, gdy tak wielu dumnych monarchów i wymyślonych przez nich bogów będzie narzekać w najgłębszych przepaściach ciemności; wielu urzędników miejskich, którzy prześladowali imię Pana, będzie pochłanianych przez płomienie, jakie rozniecali przeciwko chrześcijanom; gdy wielu starożytnych filozofów wraz ze zwiedzionymi przez nich uczniami zniknie w rozżarzonych płomieniach; gdy tak wielu dostojnych poetów będzie drżało przed trybunałem nie Minosa, lecz Chrystusa; gdy wielu tragediopisarzy będzie wymowniej opłakiwało swoje własne cierpienia; gdy wielu tancerzy będzie wiło się w boleściach.

Łatwo można się przerazić duchem zemsty, którą mogły być podyktowane te słowa. Musimy jednak pamiętać, że ludzie ci przeszli agonię płomieni, aren i niezwykle bolesnych tortur. Tylko wtedy mamy prawo do ich krytykowania, jeżeli sami przejdziemy przez takie same cierpienia.

3. Męczennicy muszą jeszcze trochę poczekać, aż dopełni się ich liczba. Żydzi byli przekonani, że dramat historii musi rozgrywać się aż do nadejścia końca czasów. Bóg nie zacznie działać, dopóki nie dopełni się wyznaczona miara (2 Ezd 4,36). Najpierw musi być ofiarowana odpowiednia liczba sprawiedliwych (Enoch 47,4). Mesjasz nie przyjdzie, dopóki nie narodzą się wszystkie dusze, które miały się narodzić. Z tym samym pojęciem spotykamy się w modlitwie pogrzebowej w Anglikańskim Modlitewniku, gdzie mówi się: „Upodobało się Tobie dopełnić liczbę wybranych twoich, by przyśpieszyć nadejście twego Królestwa”. Jest to dosyć niezwykłe pojęcie, ale wynika ono z przekonania, że cała historia jest w ręku Bożym, i że w niej i przez nią realizuje On swój odwieczny cel.

Zachwianie wszechświata (6,12-14)

Jan posługuje się językiem zrozumiałym dla żydowskiego czytelnika. Żydzi zawsze łączyli czasy ostateczne z trzęsieniem ziemi i zachwianiem równowagi kosmicznej. W obrazie tym występuje pięć elementów, które bardzo często spotykamy w Starym Testamencie i księgach napisanych w okresie międzytestamentowym.

1. Trzęsienie ziemi. W czasie przyjścia Pana ziemia zatrzęsie się (Am 8,8). Ziemia izraelska odczuje wtedy wielki wstrząs (Ez 38,19). Ziemia zadrży i zatrzęsie się niebo (Jl 2,10). Bóg poruszy niebiosa i ziemię, morze i ląd stały (Ag 2,6). Ziemia zadrży i poruszą się jej granice; wzgórza zachwieją się i upadną (Wniebowst. Mojżesza 10,4). Ziemia otworzy się i wybuchnie ogień (2 Ezd 5,8). Ktokolwiek uniknie wojny, ten umrze w trzęsieniu ziemi; ktokolwiek uniknie trzęsienia ziemi, ten zginie w ogniu, a ktokolwiek ocaleje z ognia, ten zginie z głodu (2 Baruch 70,8). Prorocy i apokaliptycy żydowscy widzieli czasy, gdy ziemia przeżyje wstrząs, a fala zniszczenia zaleje stary świat, zanim pojawi się świat nowy.

2. Pociemnienie słońca i księżyca. Słońce wtedy zajdzie w południe i mrok okryje ziemię w biały dzień (Am 8,9). Gwiazdy przestaną świecić, słońce zaćmi się zaraz po wzejściu, a księżyc nie zabłyśnie swoim światłem (Iz 13,10). Bóg przyoblecze niebiosa na czarno, przyodzieje je w wór jak odzienie (Iz 50,3). Bóg zaćmi gwiazdy, a słońce zakryje obłokiem (Ez 32,7). Słońce zamieni się w ciemność, a księżyc w krew (Jl 2,31). Rogi słońca zostaną złamane i zostanie ono zamienione w ciemność, księżyc nie da swego blasku i zostanie zamieniony w krew; okrąg gwiazd zostanie naruszony (Wniebowstąp. Mojżesza 10,4-5). Słońce się zaciemni, a księżyc nie da jasności swojej (Mt 24,2; Mk 13,24; Łk 23,45).

3. Spadanie gwiazd. W pojęciu żydowskim fakt ten miał szczególne znaczenie; ponieważ porządek niebios był gwarancją niezmiennej wierności Bożej. Gdyby usunąć pewność i niezawodność niebios, pozostałby jedynie chaos. Anioł każe Enochowi spojrzeć na niebiosa i zwrócić uwagę na niezmienność orbit ciał niebiańskich, które nigdy nie wyłamują się z ustalonego porządku (Enoch 2,1). Enoch widział komnaty słońca i księżyca, ich wychodzenia stamtąd i wchodzenie zawsze po tej samej orbicie bez żadnych odchyleń (Enoch 41,5). Spadanie gwiazd w pojęciu żydo...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl