[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sarah Morgan
Pocałunek księcia
1
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Nie rozglądaj się na boki, podaj jedzenie i odejdź bez ociągania.
Żadnych zbędnych spojrzeń, żadnych rozmów z księciem i żadnych flirtów. To
ostatnie szczególnie - książę Casper ma fatalną opinię, jeśli idzie o kobiety.
Holly, czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Holly z trudem otrząsnęła się na moment z dojmującego przygnębienia i
kiwnęła głową. Przy dalszej indagacji musiała jednak przyznać, że nic z tego,
co mówiła jej szefowa, Sylvia, do niej nie dotarło.
- Co się z tobą dzieje?
Sylvia nie kryła niezadowolenia.
- Jesteś zwykle taka pracowita i odpowiedzialna, dlatego właśnie ciebie
wybrałam do tej funkcji, a tu co?
Holly aż się wzdrygnęła, bo pomyślała, że ma już kolejne dwa powody,
dla których Eddie z nią zerwał. Sylvia jednak najwyraźniej nie była świadoma
efektu swoich słów, bo ciągnęła dalej:
- Chyba nie muszę ci przypominać, że dziś jest najważniejszy dzień w
całej mojej karierze i że mamy obsługiwać członków rodziny królewskiej na
stadionie Twickenham. To międzynarodowe mistrzostwa! Najważniejsze i
najbardziej emocjonujące rozgrywki rugby w roku! Cały świat patrzy na nas!
Jeśli dobrze się spiszemy, to mamy zapewnioną przyszłość. A lepsza praca dla
mnie oznacza też lepszą pracę dla ciebie. Ale musisz skupić się na tym, co
robisz!
W tym momencie weszła wysoka, szczupła kelnerka z tacą pustych
kieliszków do szampana i przerwała monolog szefowej.
2
- Proszę ją zostawić w spokoju - ujęła się za koleżanką. - Jej narzeczony
wczoraj zerwał zaręczyny. To cud, że w ogóle przyszła dzisiaj do pracy. Ja na
jej miejscu chyba nawet nie zwlekłabym się z łóżka.
- Zerwał zaręczyny? - Sylvia spoglądała z niedowierzaniem po twarzach
obu kelnerek. - Holly, to prawda? Dlaczego?
Właśnie dlatego, że była pracowita i odpowiedzialna. Bo miała włosy
bardziej rude niż blond. Bo była nie dość wyzwolona. Bo miała za duży tyłek...
Kiedy rozpamiętywała te wszystkie powody, wpadała w coraz głębszą
rozpacz.
- Eddie dostał awans na dyrektora handlowego, a ja nie pasuję do jego
nowego wizerunku.
Do tej pory nie płakała i nawet była z tego dumna, ale trochę ją to
dziwiło. Przecież kochała Eddiego, planowali wspólną przyszłość...
- On teraz musi zajmować się klientami i udzielać wywiadów, jeździ
porsche i potrzeba mu kobiety odpowiedniej do nowej pozycji. Ja bym mu
tylko zawadzała - dodała z żałosnym uśmiechem.
- Jesteś dla niego o wiele za dobra - rzuciła z oburzeniem Nicky. - Drań
tu sobie popija szampana w towarzystwie jakiejś blondynki, jakby był co
najmniej dyrektorem handlowym światowej firmy, a nie miejscowego oddziału
sieci Małych Zwierząt.
- Ona tu z nim jest? - Holly gwałtownie pobladła. - W takim razie nie
mogę tam iść. Ich służbowa loża jest bardzo blisko loży honorowej. To byłaby
zbyt niezręczna sytuacja dla wszystkich. Wszyscy jego koledzy będą się na
mnie gapić... Ona też. Co mam robić?
- Znajdź sobie kogoś innego. Jeśli idzie o naprawdę niewłaściwych
facetów, to nigdy ich nie brakuje.
3
Nicky wcisnęła tacę z kieliszkami zaskoczonej Sylvii, a sama zajęła się
koleżanką.
- Oddychaj głęboko - komenderowała. - A teraz ci powiem, co masz
zrobić. Jak już masz się wiązać z nieodpowiednim facetem, to chociaż upewnij
się, że jest bogaty i z koneksjami. Niech to będzie król albo, przypuśćmy,
książę. A księcia akurat tu dzisiaj mamy. Podobno jest absolutnym mistrzem w
całowaniu, więc spróbuj go poderwać. Eddie padnie z wrażenia. - Książę też.
Holly uśmiechnęła się blado, pomysł był absurdalny.
- Skoro nie jestem dość szczupła i jasnowłosa dla dyrektora handlowego
sieci Małych Zwierząt, to mało prawdopodobne, żebym wpadła w oko księciu
playboyowi. Ale wymyśliłaś!
- Wymyśliłam całkiem nieźle. - Nicky mrugnęła porozumiewawczo. -
Rozepnij w bluzce kilka guzików, idź do loży honorowej i poflirtuj. Ja bym tak
zrobiła.
- Na szczęście Holly to nie ty! I wszystkie guziki będzie miała zapięte.
Sylvia była czerwona z oburzenia.
- Pomijając fakt, że nie płacę wam za flirtowanie, to przygody erotyczne
księcia Caspera wymykają się już spod kontroli i dostałam w tej kwestii
specjalne instrukcje z pałacu: żadnych ładnych kelnerek, szczególnie
blondynek. Dlatego właśnie wybrałam ciebie, Holly. Jesteś ruda i piegowata,
doskonale nadajesz się do tego, żeby obsługiwać księcia.
Nie było to miłe i Holly znów się wzdrygnęła. Sama myśl o tym, że
miałaby wejść do loży honorowej, napawała ją lękiem. Próbowała się bronić i
wyperswadować szefowej jej decyzję.
- Niech Nicky obsłuży księcia i jego gości. Ja nie zniosłabym, gdyby mi
się przyglądali, jakbym...
Jakbym była nikim, dodała w myśli.
4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]