pdf @ download @ do ÂściÂągnięcia @ pobieranie @ ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sarah Morgan
Bogaty Grek
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Znalazłem ją, Angelosie. To bogini.
Na dźwięk głosu ojca Angelos Zouvelekis się odwrócił, przerywając
rozmowę z greckim ambasadorem we Francji. Ucieszył się, że ojciec go od-
wiedził. Od kilku miesięcy, po trudnym rozwodzie, Costas Zouvelekis nie
opuszczał bowiem swojej willi.
- Kogo znalazłeś?
- Idealną kobietę dla ciebie. - Starszy mężczyzna potrząsnął głową z nie-
dowierzaniem. - Czasem zastanawiam się, czy naprawdę jesteś moim synem.
Tu jest mnóstwo pięknych kobiet, a ty rozmawiasz z nudnymi mężczyznami.
Gdzie popełniłem błąd?
Angelos przeprosił zaskoczonego dyplomatę i odszedł z ojcem na bok.
- Dzisiejszy wieczór poświęcam interesom. Wydaję ten bal co roku, żeby
zdobyć pieniądze od sławnych i bogatych.
Costas uniósł ręce w geście desperacji.
- Czy interesy ogrzeją w nocy twoje łóżko? Ugotują ci kolację? Wycho-
wają dzieci? Myślisz tylko o interesach, a przecież jesteś miliarderem! Nie po-
trzebujesz więcej pieniędzy! Potrzebujesz dobrej kobiety!
Kilka osób odwróciło się w ich stronę, ale Angelos tylko się roześmiał.
- Dziś rozdaję pieniądze. A ty szokujesz wszystkich. Poza tym nie musisz
szukać dla mnie żony.
- Dlaczego? Znalazłeś ją sam? Nie! Spędzasz czas z kobietami, które nie
nadają się na żonę. Cały świat o tym wie, Angelosie, bo piszą o tobie w każdej
gazecie. W jednym tygodniu jest Savannah, w następnym Gisella. Co kilka ty-
godni inna dziewczyna i wszystkie są chude, chude, chude. - Costas Zouvelekis
zmarszczył nos z obrzydzenia. - Jak można być szczęśliwym z kobietą, która
nie lubi swojego jedzenia? Czy taka ugotuje coś dla ciebie? Nie. Czy kocha
życie? Oczywiście, że nie. Jak może cieszyć się życiem, skoro jest głodna?
Kobiety, które wybierasz, mają nogi i włosy, i są jak wulkan w sypialni, ale
czy zadbałyby o twoje dzieci? Nie. Czy...
- Nie potrzebuję kobiety do gotowania. Mam od tego służbę. I nie mam
dzieci, o które trzeba dbać.
Ojciec westchnął w desperacji.
- O to mi właśnie chodzi! Masz trzydzieści cztery lata, a ile razy byłeś
żonaty? Ani razu. Ja mam sześćdziesiąt trzy lata i żeniłem się już trzykrotnie.
Czas, żebyś zaczął się rozglądać, Angelosie. Chcę zostać dziadkiem!
- Ariadna uczyniła cię dziadkiem już dwa razy.
- To co innego. Ona jest moją córką, a ty synem. Chcę trzymać w ramio-
nach twoich synów.
- Ożenię się, gdy znajdę odpowiednią kobietę. - Młody człowiek po-
wstrzymał się od komentarza, że dwa ostatnie małżeństwa ojca zakończyły się
fiaskiem emocjonalnym i finansowym. Za nic nie chciał popełnić tego błędu.
- Nie znajdziesz odpowiedniej dziewczyny, umawiając się z nieodpo-
wiednimi! A poza tym co my robimy w Paryżu? Czemu nie mogłeś wydać balu
w Atenach?
- Świat jest większy niż Grecja. Prowadzę interesy na całym świecie.
- I nie mogę zrozumieć dlaczego! Czy ja opuściłem Grecję, by zarobić
pierwszy milion? Nie! - Costas zajrzał do sali balowej. - Dokąd ona poszła?
Nie widzę jej.
Angelos uniósł brwi.
- Kogo szukasz?
- Bogini w postaci cielesnej. Miała piękne oczy i krągłości, i miękkość.
Taka dziewczyna byłaby dobrą matką. Mogę wyobrazić ją sobie z twoimi
dziećmi na kolanach, przy stole, na którym paruje musaka.
Syn spojrzał na starszego pana z rozbawieniem.
- Lepiej jej tego nie mów. W obecnych czasach kobiety mają inne aspira-
cje.
- Inne aspiracje mają kobiety, które ty wybierasz. - Costas błądził wzro-
kiem po sali. - Wierz mi, ta jest stworzona, by być matką. Jeśli ty jej nie
chcesz, może ja się nią zainteresuję.
- Znowu? Czy niczego się nie nauczyłeś? Obiecaj mi, że tym razem tylko
zaciągniesz ją do łóżka. Nie żeń się - radził Angelos, biorąc szklankę soku po-
marańczowego od przechodzącego kelnera i wymieniając ją na kieliszek
szampana tkwiący w dłoni ojca.
- Myślisz tylko o łóżku, ja szanuję kobiety.
- Musisz być bardziej cyniczny wobec płci przeciwnej. Czy Tara okazała
ci szacunek, odchodząc po sześciu miesiącach i zabierając dość pieniędzy, by
starczyło jej do końca życia?
- Oboje popełniliśmy błąd.
Błąd? Angelos zacisnął zęby. Był pewny, że w oczach Tary małżeństwo
było oszałamiającym sukcesem. Była teraz bardzo bogatą młodą kobietą.
- Była zagubiona. Nie wiedziała, czego chce... - wyjaśniał ojciec.
- Bardzo dobrze wiedziała, czego chce.
- Związek to miłość i troska.
Młody człowiek skrzywił się, słysząc tę sentymentalną uwagę.
- Czy dwa ostatnie małżeństwa niczego cię nie nauczyły o kobietach?
- Owszem. Nauczyły mnie, że nie można ufać chudym. - Costas odzyskał
werwę. - Są zbyt głodne, by żyć tak, jak kobieta powinna. Jeśli się ponownie
ożenię, moja wybranka będzie miała właściwe kształty.
- Po tym wszystkim, co się wydarzyło przez minione sześć lat, nadal
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl